[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zarzucili mi na szyję skórzany pas i coraz mocniej go zaciskali. Przeżyłem to, ale często
62
pózniej żałowałem, że nie umarłem, bo od tego czasu nie mogę normalnie mówić. Mój głos
brzmiał odtąd tak śmiesznie. Tak bardzo nienawidziłem ludzi, z którymi coś jest nie w
porządku, a teraz sam się taki stałem. Biłem się więc jeszcze więcej, żeby nadal mnie
szanowali.
Naszemu gangowi podlegał rejon aż do Coney Island i Ralph Avenue. Nosiliśmy czerwone
kurtki z literami MM na plecach i buty na grubych podeszwach, które przydawały się w
czasie walki. Któregoś dnia poszliśmy do cukierni przy Flatbush Avenue. Było nas sześciu.
Piliśmy sobie oranżadę i wtedy zjawiło się siedmiu Biskupów. Mau Mau prowadzili wtedy z
nimi wojnę.
Jeden z Biskupów podszedł do kontuaru zupełnie jakby był jego właścicielem. Moi chłopcy
patrzyli, co z tym zrobię. Podszedłem i pchnąłem go. No to on pchnął mnie. Za chwilę bili się
już wszyscy. %7łona właściciela zaczęła krzyczeć. Wszyscy klienci wybiegli na ulicę. Na ladzie
leżał rzeznicki nóż. Jeden z moich chłopaków złapał go i ciął jednego z Biskupów pięć razy
przez głowę. Zobaczyłem krew i zacząłem się śmiać. Wiedziałem, że ten chłopak jest już
praktycznie martwy i byłem przerażony, ale nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. %7łona
właściciela dzwoniła na policję. Wtedy inny z moich chłopaków podniósł ten nóż i wbił go jej
w brzuch. Potem prysnęliśmy.
Nawet nie tknąłem tego noża, więc nie poszedłem do więzienia. Ale moi rodzice musieli
pójść do sądu i wtedy chyba po raz pierwszy zwrócili na mnie uwagę. Przestraszyli się, bo
zobaczyli jaki się stałem. Postanowili wyjechać z Nowego Jorku i wrócić do Puerto Rico.
Razem z bratem pojechałem na lotnisko ich pożegnać. W drodze powrotnej brat dał mi w
samochodzie pistolet kaliber 32 i powiedział:
Nicky, musisz sobie teraz radzić sam.
Przede wszystkim musiałem znalezć jakieś miejsce do spania. Napadłem na jakiegoś faceta,
zagroziłem mu pistoletem i zdobyłem dziesięć dolarów. Wynająłem pokój przy Myrtle
Avenue. Miałem wtedy szesnaście lat. Tak właśnie pózniej żyłem: napadałem na ludzi, żeby
zdobyć pieniądze albo coś, co można było zastawić.
Za dnia wszystko było w porządku. Byłem z moim gangiem. Robili wszystko, co szef i ja im
kazaliśmy. Ale w nocy, kiedy musiałem wrócić do tego pokoju, było strasznie. Myślałem o
tych zabitych ludziach z cukierni. %7łeby przestać o nich myśleć, waliłem głową w podłogę.
Zacząłem budzić się w środku nocy i wołać matkę. Zanim wyjechała, nigdy nie
rozmawialiśmy ze sobą ani nic, ale nagle poczułem, że powinna wrócić i się mną zająć.
W lipcu 1958 skończyłem osiemnaście lat. Wtedy właśnie Smoki z osiedla Red Hooks zabili
jednego z naszych chłopaków. Szliśmy do metra, żeby któregoś z nich dorwać. Takie jest
prawo gangu: jeśli ginie jeden Mau Mau, umiera jeden Smok. Szliśmy właśnie Edward Street
do stacji metra, kiedy zauważyliśmy zatrzymujący się radiowóz i całą masę Kapelanów.
Kapelani to gang czarnych z Fort Greene. Mieliśmy z nimi układ, że nie będziemy ze sobą
walczyć i połączymy siły, jeśli napadnie na nas inny gang.
Coś tam się działo, więc podeszliśmy bliżej. Kapelani stali wokół dwóch facetów, których
nigdy wcześniej nie widziałem. Jeden miał trąbkę, a drugi był strasznie chudy. Wtedy ktoś
przyniósł amerykańską flagę i radiowóz odjechał. Okazało się, że ci dwaj faceci chcą po
prostu zrobić uliczne nabożeństwo.
Kiedy tylko pojawiła się flaga, ten chudy wszedł na krzesło, otworzył książkę i oto co z niej
wyczytał:
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w
Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne .
Słuchajcie powiedział kaznodzieja powiem wam coś o każdym . Słowo każdy
oznacza Murzynów, Portorykańczyków, a zwłaszcza członków gangów. Czy wiecie, że kiedy
ukrzyżowano Jezusa, to ukrzyżowano też członków gangów? Po jednym z każdej strony&
63
[ Pobierz całość w formacie PDF ]