[ Pobierz całość w formacie PDF ]
był wpuścić tego inkasenta. A ja na to, że powinien co tydzień odkładać pieniądze na zapłacenie
rachunków, tak jak robi babcia. Ale on się po prostu wściekł. Mama przyjechała z Lucasem! Było
zupełnie jak dawniej, wszyscy wykrzykiwali coś jednocześnie. Poszedłem z psem do sklepu i
kupiłem pięć paczek świec. Pan Lucas pożyczył mi pieniądze.
Kiedy po powrocie zatrzymałem się w hollu, usłyszałem, jak mama mówiła: "George, nic dziwnego,
ze nie możesz popłacić rachunków . Spójrz tylko na te kwiaty. Musiały kosztować
majątek Powiedziała to bardzo ciepło. Pan Lucas oswladczył., ze pożyczy ojcu szmalu", ale ojciec
odparł z wielką godnością: "Wszystko, czego chcę od pana, to moja żona". Mama pochwaliła go, że
utrzymuje dom w takim porządku. Ojciec robił wrażenie smutnego i wyglądał staro. Było mi go
bardzo żal. ..
Wysłano mnie na dwór na czas dyskusji nad tym, kto będzie się mną opiekował i te
przepychanki trwały w nieskończoność. Aż do momentu, kiedy trzeba było zapalić świece.
Lucas ochlapał stearyną swoje nowe zamszowe buty. Było to jedyne radosne wydarzenie w
tym całym tragicznym dniu.
Kiedy mama z Lucasem odjechała taksówką, położyłem się do łóżka z psem. Słyszałem, jak
ojciec rozmawiał przez telefon z Doreen Slater, potem trzasnęły frontowe drzwi i zobaczyłem przez
okno jak odjeżdżał samochodem. Na tylnym siedzeniu pełno było kwiatów.
16Niedziela
Trzecia po Wielkanocy. Dzień Matki w USA i Kanadzie. Pierwsza kwadra księżyca
Wstałem dopiero o wpół do piątej po południu. Chyba cierpię na depresję. Przez cały dzień
nic się nie zdarzyło, prócz burzy gradowej koło szóstej.
11 Poniedziałek
34
Bert zaproponował, że pożyczy nam piecyk naftowy. Nasze gazowe centralne nie działa bez
elektryczności. Podziękowałem mu za tę uprzejmą propozycję, ale odmówiłem. Czytałem gdzieś, że
te piecyki łatwo się przewracają, więc nie ulega wątpliwości, że nasz pies spowodowałby absolutne
piekło.
Jeżeli się wyda, że wyłączono nam prąd, to chyba poderżnę sobie gardło. To byłby przecież
wstyd nie do wytrzymania.
12Wtorek
Miałem dziś długą rozmowę z panem Vannem, doradcą do spraw wyboru zawodu.
Powiedział, że jeśli chcę zostać weterynarzem, muszę zdawać maturę z fizyki, chemii i biologii.
Według niego plastyka, obróbka drewna i gospodarstwo domowe nie na wiele mi się zdadzą.
Jestem na rozdrożu życiowym. Niewłaściwa decyzja w chwili obecnej może spowodować
niepowetowaną stratę w świecie weterynarii. W naukach ścisłych jestem beznadziejny. Zapytałem
pana Vanna, z jakich przedmiotów trzeba zdać maturę, żeby pisać komediowe seriale do telewizji.
Oznajmił, że do tego nie potrzeba żadnych kwalifikacji, wystarczy być kretynem.
13 Zroda
Miałem poważną rozmowę na temat matury z ojcem, poradził mi, żebym wybrał tylko te
przedmioty, z których jestem dobry. Powiedział, że weterynarz spędza pół życia wsadzając ręce w
krowie w tyłek, a drugir pół robiąc zastrzyki tłustym, rozpaskudzonym psom. Rozważam
więc od nowa moją zawodową przyszłość.
Chętnie zostałbym poławiaczem gąbek, ale nie sądzę, żeby było na to w Anglii wielkie
zapotrzebowanie.
14 Czwartek.
Panna Sproxton mnie zwymyślała, bo wypracowanie angielskie nosiło wyrazne ślady
stearyny: wyjaśniłem że rękawem płaszcza zawadziłem o świecę, kiedy odrabiałem lekcje. Oczy jej
napełniły się łzami, powiedziała, że jestem "kochanym, dzielnym chłopcem " i postawiła mi dobry
stopień.
Po kolacji złożonej z krakersów i tuńczyka graliśmy z ojcem w karty przy świecach. Było
cholernie fajnie. Ojciec poobcinał końce palców w rękawiczkach, Więc wyglądaliśmy jak para
ściganych przestępców. Czytam "Ciężkie czasy" Karola Dickensa.
15 Piątek
Właśnie babcia złożyła nam niespodziewaną wizytę. Zastała nas przy nowej kampingowej
kuchence gazowej: jedliśmy zimną fasolę z puszki. Ojciec czytał przy świecy "Playboya", a ja
"Ciężkie czasy", oświetlając strony latarką z kółka na klucze. Czuliśmy się absolutnie zadowoleni.
Ojciec nawet zauważył, że to "dobry trening na wypadek końca cywilizacji", kiedy wpadła babcia i
dostała histerii. Zmusiła nas, żebyśmy przenieśli się do niej, więc leżę teraz w łóżku nieboszczyka
dziadka. Ojciec śpi na dole, na dwu zsuniętych fotelach. Babcia wypisała czek z banku pocztowego
na zapłacenie rachunku za elektryczność. Jest wściekła, bo za te pieniądze zamierzała napełnić
zamrażarkę. Kupuje rocznie dwie całe krowy.
16 Sobota
Pomogłem babci w zakupach na weekend. W spożywczym była okropnie czujna,
wpatrywała się w wagę jak jastrząb w mysz polną. Następnie zaatakowała i oskarżyła ekspedientkę
o niedoważenie bekonu. Ekspedientka śmiertelnie jej się przestraszyła i dołożyła plasterek bekonu.
Ręce nam odpadały, kiedy wreszcie doczłapaliśmy się pod górę z wielkimi torbami
zakupów. Nie mam pojęcia, jak babcia sobie radzi, kiedy jest sama. Myślę, że magistrat powinien
zainstalować na wzgórzach ruchome chodniki, na dłuższą metę przyniosłoby to oszczędności, bo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]