[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszystko, co było możliwe, aby nieszczęśliwego przywołać do życia& Lecz starania nasze były
daremne& I nic dziwnego!& Takie pchnięcie w samo serce!&
 Czy nie znalezliście przypadkiem tego noża?&
 Nie. Złoczyńca musiał go zabrać z sobą. Jakże mógł zostawiać podobny dowód?!&
 Twierdzisz więc  zaczął znowu urzędnik, że pokój Pocha zamykał się od wewnątrz?&
 Tak jest& na klucz i na zasówkę  odparł Kroff.  Poświadczyć to może i Broks, który pomagał
mi przy wyłamywaniu drzwi&
 Broks następnie odjechał do Parnawy?
 Tak jest, panie sędzio& śpieszył bardzo, chcąc jak najprędzej zawiadomić policyę, która
przysłała tutaj dwu agentów&
 Broks nie wrócił dotąd?&
 Nie. Ma przybyć dzisiaj rano, sądzi bowiem, że zeznania jego potrzebne będą przy śledztwie.
 Dobrze  odparł sędzia Kerstorf  możesz odejść, lecz nie oddalaj się z oberży& Musisz się
stawić na każde nasze zawołanie&
 Dobrze, panie sędzio.
Kerstorf zapytał go jeszcze o imię, nazwisko, wiek, zajęcie. Odpowiedzi jego pisarz wciągnął do
protokułu.
Wkrótce potem nadjechał Broks. Był to drugi świadek i zeznanie jego miało niemniejszą wagę od
zeznań Kroffa. Konduktora wprowadzono do sali niezwłocznie. Po zwykłych pytaniach, odnoszących
się do wieku, nazwiska i t. p. przystąpiono zaraz do badania. Broks opowiedział szczegółowo o
spotkaniu z Pochem na stacyi pocztowej w Rydze, o przybyciu nieznajomego, o jego tajemniczości, o
rozmowie w podróży, o wypadku z karetą i o decyzyi Pocha przenocowania w szynku  Pod
złamanym hakiem & Następnie rozwodził się szeroko nad swym powrotem z Parnawy następnego
ranka, nad wyłamaniem drzwi, nad przerażeniem, jakiego doznał na widok spełnionej zbrodni&
Słowa jego zgadzały się najzupełniej ze słowami Kroffa i potwierdzały ich doniosłość& Ogromny
nacisk w swem opowiadaniu kładł na ten szczegół, że w drodze Poch niejednokrotnie odzywał się o
wartości swego pugilaresu, pokazując go ostentacyjnie, tak że zwrócić to mogło uwagę nietylko
tajemniczego nieznajomego, lecz i pocztyljonów& Broks parę razy przestrzegał przyjaciela, lecz
daremnie&
 Czy nie domyślasz się, kto to ten nieznajomy?
 Nie. Nie znam go wcale. Zresztą nie mogłem mu się przyjrzeć wcale, tak był osłonięty kapturem.
 Przybył na stacyę w chwili odjazdu?
 Parę minut przedtem.
 Czy miał już miejsce zamówione?
 Nie, panie sędzio.
 Czy jechał do Rewla?
 Wziął bilet do Rewla. To jedno mogę powiedzieć.
 Czy wiedział o tem, że nazajutrz rano wrócisz ze stelmachem?
 Tak, panie sędzio.
 Pomimo to jednak opuścił szynk o czwartej rano?
 To też zdziwiłem się niepomiernie, gdy Kroff mi powiedział, że tej tajemniczej figury od paru
godzin już niema&
 Jaki stąd wniosek wyprowadziłeś?
 Oczywiście ten, że miał zamiar zatrzymać się w Parnawie, a ponieważ od miasta dzieliło go
zaledwie wiorst dziesięć, postanowił przebyć je pieszo&
 W takim razie to bardzo dziwne, że nie pojechał z wami w nocy  zauważył Kerstorf.
 Istotnie, panie sędzio  odparł Broks  i mnie to samo pytanie przychodziło na myśl&
Indagacya była skończona. Broks opuścił salę.
Po jego wyjściu major Verder zwrócił się do doktora Paulina:
 Możebyś pan chciał raz jeszcze zbadać zwłoki ofiary?
 Byłoby to zupełnie zbyteczne, panie majorze. Uwagi swoje wciągnąłem już do protokułu.
 Czy mogę zatem wydać rozporządzenie  odezwał się bankier, ażeby zwłoki biednego Pocha
przewiezione zostały do Rygi i pogrzebane.
 Możesz pan  odparł sędzia.
 Zadanie nasze skończone. Możemy się zatem wybierać w drogę?&
 Tak odparł major. Niestety, niema już więcej środków!&
 Przedtem jednak  przerwał sędzia  pragnąłbym raz jeszcze obejrzeć pokój nieznajomego&
Może tym razem będziemy szczęśliwsi i znajdziemy jakieś wskazówki, które uszły naszej uwagi&
Po raz drugi więc udali się wszyscy do pokoju, który zajmował tajemniczy podróżny& Kroff
poszedł również& Sędzia miał zamiar przeszukać starannie w popiele i w tym celu zbliżył się do
pieca. Nagle wzrok jego padł na stojący w kącie żelazny pogrzebacz& Wziął go do ręki i zauważył,
że haczyk był nieco skrzywiony, jak gdyby od silnego uderzenia& Czyżby więc to był ów drąg,
zapomocą którego zbrodniarz wyłamał okiennicę!& Przypuszczenie powyższe miało wszelkie pozory
prawdopodobieństwa& Zestawiając je z rysami na ścianie zewnętrznej łatwo można było przyjść do
wniosku, że poszlaki przeciwko nieznajomemu są dosyć ciężkie. Nic dziwnego zatem, że Kerstorf
odrazu sformułował w myśli akt oskarżenia i skoro się tylko znalezli poza progiem oberży, zwrócił
się do towarzyszy podróży ze słowami:
 Zbrodnię mógł popełnić albo jakiś przechodzień, albo szynkarz, albo tajemniczy podróżny&
 Otóż skrzywiony pogrzebacz i rysy na ścianie zewnętrznej usuwają wszelkie wątpliwości.
Nieznajomy wiedział, że pugilares Pocha zawiera sumę bardzo znaczną. W nocy otworzył okno od
swego pokoju, wyskoczył, przy pomocy pogrzebacza wyłamał okno w sypialni inkasenta, zabił
śpiącego, wyjął z pod poduszki pugilares, zabrał pieniądze, poczem tą samą drogą wrócił do swego
pokoju, skąd wyszedł zaledwie o czwartej rano, otuliwszy się poprzednio jaknajstaranniej kapturem.
Nikt inny tylko nieznajomy jest mordercą&
Przeciwko argumentacyi tak logicznej nie protestował nikt. Kto to był jednak ten tajemniczy
podróżny i gdzie się znajdował obecnie?&
 Panowie  rozległ się wreszcie donośny głos majora Verdera  rozumowanie sędziego Kerstorfa
jest najzupełniej słuszne& prawdopodobnie wszystko się odbyło w ten sposób, jak nam mówił przed
chwilą& Wiem jednak z doświadczenia, że sprawy kryminalne, kryją w sobie zazwyczaj dużo
niespodzianek& i że nigdy się nie jest dosyć ostrożnym& Z tego powodu zamykam pokój
nieznajomego, klucz zabieram ze sobą, a w oberży zostawiam dwu agentów, którym polecę ścisły
nadzór nad Kroffem.
Przezorność ta zyskała uznanie ogólne, poczem major wydał odnośne rozporządzenia&
Zanim podeszły konie, bankier Johansen odprowadził sędziego nieco na stronę i rzekł:
 Mam panu jeszcze coś do zakomunikowania&
 Co mianowicie?
 Otóż zanotowałem numery biletów okradzionych& Poch miał ze sobą sto pięćdziesiąt
banknotów&
 A masz pan numery!  przerwał sędzia z widocznym zadowoleniem.
 Tak, to mój zwyczaj, od którego nie odstępuję nigdy& Jak pan uważasz, możeby zawiadomić
wszystkie banki prowincyonalne?
 Mojem zdaniem na razie nie czyń pan nic podobnego&  odparł Kerstorf  mógłby się o tem
dowiedzieć morderca i zemknąć zagranicę& tam znalazłby zawsze jakąś miejscowość, gdzieby dane
bilety mógł zmienić& Zamilczając zaś o numerach, pozostawiamy mu wszelką swobodę działania&
Może w ten sposób uśpimy jego czujność& i łatwiej dostaniemy w swe ręce&
W kilka chwil pózniej powóz unosił przybyłych w kierunku Rygi.
 Pod złamanym hakiem prócz Kroffa pozostali jeszcze dwaj agenci, którym major nakazał surowo
nie spuszczać oka z oberżysty i nie oddalać się z zajazdu pod żadnym pozorem.
Rozdział VIII [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl