[ Pobierz całość w formacie PDF ]
my tylko przyjaciółmi, a jutro wrócimy do starego ukła-
du, zgoda?
Zgoda...
ROZDZIAA DZIEWITY
,,Pani Slater , powtórzyła Claire. Dziwnie dzwięcza-
Å‚o w uszach to nazwisko w zestawieniu z jej osobÄ…. Jak
gdyby nagle się narodziła, stała kimś innym.
Bo przecież tak w istocie było. Jest żoną Eliota. Nagle
drgnęła. Oszałamiałają perspektywa nocy z Eliotem. Co
ma zrobić? Jak zareagować?
Jednakże Eliot nie pozwolił jej na rozmyślania.
Panna młoda jeszcze dziś nie tańczyła! zawołał
wesoło. To straszne niedopatrzenie, które zaraz na-
prawiÄ™.
Włączył jakąś nastrojową muzykę, wziął Claire za
rękę i pociągnął na środek pokoju. Przytulili się do
siebie i zaczęli wirować w takt muzyki.
Ależ ty pięknie wyglądasz mruknął Eliot a jesz-
cze piękniej pachniesz.
Ty też oblecisz w tym tandetnym garniturze.
Roześmiali i jeszcze ciaśniej przywarli do siebie.
Claire poczuła na gołych plecach jego dłoń.
Jedwab szepnął z nabożnym podziwem. Praw-
dziwy jedwab.
Hm. Claire tym razem nie była w stanie wydobyć
z siebie głosu, poddając się pieszczocie.
To aż zbrodnia burzyć taką fryzurę, ale muszę...
Eliot powyciągał spinki z jej uczesania i wreszcie
NA CAAE%7Å‚YCIE 99
ukazał mu się od dawna wymarzony obraz, gdy kasz-
tanowe włosy Claire opadły kaskadą na ramiona. Nie
mogąc się opanować, wsunął w nie palce. Jakby onie-
śmieleni świadomością, że są sami w pokoju, zakłopo-
tani tym, że wświetle prawa i dla wszystkich są mał-
żeństwem, tańczyli w milczeniu. Tylko gorące, przy-
spieszone oddechy wskazywały, co się dzieje z ich
emocjami.
Nagle, bardzo powoli, ręka Eliota powędrowała wy-
żej i dotknęła suwaka sukni. Claire wstrzymała oddech.
To niemożliwe, przecież chyba nie ma zamiaru...
A jednak. Eliot powolutku przesunął suwak w dół.
Potem zdjął ramiączka i ślubna suknia opadła na pod-
Å‚ogÄ™.
Tym razem nic nie powiedział. Cofnął się tylko
o krok i wpatrywał w nią poważnym, uroczystym wzro-
kiem, jak gdyby niezdolny uwierzyć, że istnieje takie
piękno. Potem znów ją przytulił i Claire poczuła na
karku ciepły oddech, a potem pocałunek, który ją przeni-
knÄ…Å‚ nieziemskim dreszczem.
Nagle przestało się dla niej cokolwiek liczyć, stała się
tylko kobietą. Zaczęła powoli rozpinać koszulę Eliota,
a w końcu także i Eliot stanął przed nią nagi.
Nie mogąc się dłużej opanować, porwał ją w ramiona
i położył na szerokim łożu. Przez chwilę klęczał obok
niej, napawając się widokiem jej ciała, potem nachylił
się i zaczął powoli całować bok jej szyi, wdychając
zapach skóry. Potem zjechał ustami niżej, wtulił twarz
w obojczyk Claire, i jeszcze niżej, aż dotknął delikatnie
ustami jej piersi, jakby wahając się, czy może się na to
poważyć, i nagle przywarł do niej ustami. Claire jęknęła
100 KATE HARDY
z rozkoszy i zanurzywszy palce w jego włosy, przycis-
kała do siebie jego głowę.
Eliot przywarł do niej całym ciałem. Dopiero teraz
Claire zdała sobie sprawę, jaki jest muskularny. Jednak
mimo swojej siły miał szczupłe, gibkie ciało, a gdy
przywierał do niej torsem, czuła na skórze podniecający
szorstki dotyk.
Przez całyczasmiaławrażenie, że to nie ona się kocha
z Eliotem, lecz ktoÅ› inny, jak gdyby chciaÅ‚a zwalíc na
kogoś innego winę za to, co się dzieje. Rozsądna część jej
natury nakazywała jej przestać, przecież ma to być mał-
żeństwo na niby, mają być tylko przyjaciółmi. Jednakże
każdy dotyk, każdy pocałunek budził w niej pożądającą
rozkoszy kobietę, dla której nieważne stawałysię wszel-
kie prawa i konwenanse.
Eliot jakby wyczuł jej determinację, bojegopieszczo-
ty stały się odważniejsze. Zaczął powoli ściągać z niej
pończochy, całując każdy skrawek odsłoniętego ciała.
A gdy zrzuciła je kopnięciem z nóg, jego pocałunki
zaczęły wędrować do góry, i Claire wyprężyła ciało
w oczekiwaniu. Nagle stałosię, przeszył ją dreszcz, wpiła
palce w jego skórę, obejmując go kolanami, przyciągnęła
jego biodra do siebie i niemal w tym momencie doznała
rozkoszy na granicy bólu. Potem niewiele już pamiętała.
Gdy oprzytomniała, Eliot leżał wtulony w nią i głas-
kał ją delikatnie po ramieniu. Pierwszy raz kochali się
jak wariaci, wyposzczeni, spragnieni seksu. Potem zmÄ™-
czeni, zaspokojeni, zdali się na czułość, która zrodziła
następną falę gwałtownego pożądania.
Niech diabli porwą jutro wyszeptał Eliot. Ko-
chajmy się, jak gdyby miał to być ostatni raz w życiu.
NA CAAE%7Å‚YCIE 101
Claire kiwnęła głową.
Obudził ją aromat świeżo zaparzonej kawy. Eliot, już
ubrany, nalewał ją do filiżanek.
Czyżby szykowało się śniadanie do łóżka? spyta-
ła, ziewając, ale nagle zesztywniała, przypominając so-
bie ich wspólną noc.
Zerknęła bezradnie pod kołdrę i zauważyła, że nadal
jest naga. Spłoniła się i przykryła po uszy. Jeszcze bar-
dziej zdeprymował ją fakt, że Eliot był już całkowicie
ubrany, jak gdyby w ten sposób odgradzał się symbolicz-
nie od ich nocnych szaleństw. Jak gdyby chciał dać jej
do zrozumienia, żeto, cosię stało, było rozdziałem zam-
kniętym.
Natychmiast straciła dobry nastrój i dodała sztywnym,
niemal oficjalnym tonem:
Po zastanowieniu myślę, że jednak zjem przy stole.
Mógłbyś się odwrócić? Chciałabym się ubrać.
Eliot drgnął i otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale
zrezygnował i wydukał tylko grzecznie:
Oczywiście.
Claire ubrała się i usiadła przy stole. W milczeniu
zjedli śniadanie i wypili kawę. Pełna napięcia cisza
przedłużała się, w końcu Claire nie wytrzymała:
I co teraz?
Nie wiem... odparł z wahaniem. Nadal jesteśmy
przyjaciółmi?
Tak, nadal jesteśmy przyjaciółmi odparła zdu-
szonym głosem i skarciła się w myślach. O co te
pretensje? Przecież tak się umawiali, są przyjaciółmi,
którzy decydują się na tymczasowe małżeństwo.
102 KATE HARDY
A to, co działo się w nocy, trzeba przypisać emocjom
i żyć dalej. Tylko jak?
Gdy Eliot doszedł do siebie, zwymyślał się w duchu
od najgorszych. Jak to się mogło stać, że kochał się
z Claire? Teraz, gdy wiedział, co to znaczy, dalsze życie
bez możliwości dotykania jej i całowania będzie torturą
nie do zniesienia.
Najgorsze, że Claire najwidoczniej wstydziła się
swojej słabości. Gdyby po obudzeniu się dała mu choć
w najdrobniejszy sposób odczuć, że jej byłomiło, gdyby
posłała mu choćby zdawkowy uśmiech, może nabrałby
śmiałości i natychmiast znalazłby się obok niej w łóżku.
Tymczasem zupełnie go zdeprymowała, potraktowa-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]