[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nagle zobaczyła znajomy niebieski pojazd. Stał przy sta
rym budynku miejscowej opery.
Wrzuciła trzeci bieg, okrążyła zielony placyk i skręci
ła na parking przy operze. Po chwili zgasiła silnik i za
ciągnąwszy hamulec, opuściła klimatyzowane wnętrze
Anula & Irena
scandalous
wozu. Na niebie świeciło słońce, lecz powietrze było
przesiąknięte wilgocią.
Na werandzie starego budynku leżały materiały budo
wlane oraz ró^ne narzędzia. Z dachu docierały rytmiczne
odgłosy stukania, którym towarzyszył warkot jakiejś ma
szyny.
Stąpając ostrożnie po żwirowym podjezdzie w swoich
eleganckich szpilkach, Heather zadarła głowę. Zobaczyła
wystającą poza krawędz dachu nogę w spranych dżinsach
i skórzanym bucie z metalowym noskiem. But wyglądał
znajomo. Szła zaaferowana, spoglądając do góry, kiedy
nagle się potknęła. Na szczęście szybko odzyskała rów
nowagÄ™.
- Samuel? - zawołała, usiłując przekrzyczeć warczą
cÄ… maszynÄ™.
Zero reakcji. Podeszła do drabiny, która ciągnęła się
do samego dachu.
- Samuel! - zawołała głośniej.
Wciąż nic. Albo jej nie słyszał, albo świadomie ją
ignorował. W każdym razie pocieszające było to, że
wrócił prosto do pracy. Trochę się bała, że po wyjściu od
Joan popędzi do najbliższej budki telefonicznej i zacznie
wydzwaniać do jakiegoś szmatławca.
Wystarczy, iż rodzice muszą pogodzić się z faktem, że
ich córka napisała dwanaście powieści, a raczej zwyk
łych czytadeł. Gdyby jeszcze się okazało, że nazwisko
Bateman pojawia się w kontekście jakiegoś paskudnego
morderstwa... Nie, tego by nie przeżyli.
- Samuel! - spróbowała po raz trzeci.
Nic. Wspaniale.
Zrezygnowana, rozejrzała się dookoła. Widziała mnó
stwo zieleni, w oddali domy i punkty usługowe. W pobliżu
Anula & Irena
scandalous
jednak nie było żywej duszy. Ma dwa wyjścia: może
poprosić kogoś, na przykład Anthony'ego, by wspiął się
po drabinie na dach i ściągnął Samuela. Albo może czekać
w tej nasłonecznionej łazni parowej, aż Samuel skończy
pracÄ™.
Spojrzała na zegarek. Druga. Facet może tam tkwić
jeszcze wiele godzin. Z kolei pomysł zwrócenia się o po
moc do tego bezczelnego, zarozumiałego typa, który
został z Joan, nie bardzo ją kusił. Podejrzewała zresztą,
że drań by jej odmówił - ze zwykłej złośliwości.
W porzÄ…dku. Sama sobie poradzi.
Biorąc głęboki oddech, postawiła nogę na najniższym
szczeblu. Pamiętaj, chodzi o honor rodziny, powtarzała
w myślach. Ostrożnie, by nie uszkodzić obcasów i nie
porysować czerwonego lakieru na paznokciach, wspinała
się coraz wyżej.
Pokonując lęk wysokości, zerknęła w dół. Ucieszyła
się, że teren dookoła wciąż jest pusty. Gdyby wiedziała,
że czekają dziś wspinaczka, włożyłaby normalne majtki,
a nie stringi. Ale temperatura przekraczała trzydzieści
stopni...
Jeszcze tylko trzy szczeble. Jeszcze dwa. Wreszcie jej
głowa wysunęła się ponad krawędz dachu.
Samuel znajdował się jakieś pięć metrów dalej. Zwró
cony tyłem, pracował na czworakach, specjalnym pis
toletem wbijajÄ…c gwozdzie.
Pokonała kolejne dwa szczeble, po czym obejrzawszy
się za siebie - nie chciała nikogo zgorszyć - uniosła nogę
i oparła kolano o dach. Zaciskając zęby, powoli oparła na
ciemnym podłożu drugie kolano.
Udało się. Czołgając się, odeszła metr od krawędzi,
następnie wstała i obciągnęła spódnicę.
Anula & Irena
scandalous
- Panie Kane! - zawołała między jednym ogłuszają
cym warkotem a drugim. - Samuel!
Poderwał głowę.
- Do jasnej cholery, co pani tu...
- Muszę z panem porozmawiać - oznajmiła, podcho
dząc bliżej.
DzwignÄ…Å‚ siÄ™ z kolan.
- Jesteśmy na wysokości niemal drugiego piętra.
- Wołałam z dołu.
- Pani chyba zwariowała.
Dach był lekko pochyły, w dodatku Samuel stał wyżej
od niej. Musiała podnieść wzrok, żeby spojrzeć mu
w oczy. Uświadomiła sobie, jakim jest potężnym męż
czyzną. Potężnym i świetnie zbudowanym. Ciasne dżinsy
i opięta, mokra od potu koszula niewiele ukrywały.
Twarz ogorzała, lecz dość urodziwa. Przyglądając mu
się, Heather nieoczekiwanie poczuła dziwny dreszcz.
- Nie powinna pani tu włazić - mruknął.
Kolejny dreszcz przebiegł jej po plecach.
- Musimy porozmawiać.
- Kończę o szóstej.
Nie zamierzała zostawić go samego przez kilka go
dzin. Jeszcze by wpadł na pomysł, żeby do kogoś za
dzwonić. Nie mogła ryzykować.
- Chciałabym wiedzieć, co pan ma zamiar zrobić z tą
historiÄ….
Zmrużył oczy i oparł ręce na biodrach.
- Ma pani na myśli morderstwo moich rodziców?
- Anthony uważa, że książka Joan wzbudzi spore
zainteresowanie. - Modliła się, by tak nie było. %7łeby
powieść przeszła niezauważona.
- I co z tego?
Anula & Irena
scandalous
- To, że ktoś taki jak pan może...
- KtoÅ› taki jak ja?
- Tak.
- To znaczy?
Wskazała ręką na jego ubranie.
- No... człowiek pracy.
Milczał. Zacisnął wargi i milczał. O co chodzi? Chyba
go nie obraziła?
Odgarnęła z czoła wilgotne włosy. W porządku, nie
ma sensu owijać w bawełnę; trzeba przejść do sedna.
- Jestem gotowa złożyć panu ofertę.
Uniósł pytająco brwi.
- Dziesięć tysięcy dolarów. - Miała nadzieję, że tyle
wystarczy. Dla stolarza z miasteczka Indigo w Luizjanie
dziesięć tysięcy to chyba duża suma?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]