[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasie
było praktycznie mo\liwe, co wykazały nam podboje Chlodwiga.
Niepotrzebne
były \adne punkty wy\ywienia, gdyz wojna \ywiła się sama. śywiono się
bez
dostaw, drogą grabie\y; a więc nie potrzebowano zaplecza. Dlatego
arabskie
czołówki wojskowe byłyby w stanie po jednym zwycięstwie pod Tours i
Poitiers,
nie zwa\ając na nic, osiągnąe Ren. To by się irn z tpewne udało, gdy\
bastion
państwa frankijskiego i jego militarna siła jeszeze wówczas nie
okrzepły.
Ale gdyby Zachód stał się łupem islamu? Czy zatonąłby w
barbarzyństwie? Na
przykładzie Hiszpanii mo\emy poznae typowy model okupacji arabskiej.
Nie
nastąpił tam upadek kultury, lecz wprost przeciwnie - jej rozkwit,
jak nigdzie
indziej w ówczesnej chrześcijańskiej Europie. Zachowano w niej
antyczny
dorobek myślowy, poczucie rzeczywistości, rozwinęły się nauki ścisłe,
czy to
matematyka i medycyna, czy te\ fizyka, chemia i geologia, nastąpiły
odkrycia
i wynalazki we wszystkich naukach doświadczalnych, a równocześnie
rozwinął
się te\ odrębny styl artystyczny. Bez Arabów nie byłoby gołębi
pocztowych ani
kawy, kamfory i szafranu, a bez niego i zupy rybnej bouillabaisse.
A dalej: nie osiągnięty w \adnym wypadku w dzisiejszej Europie cel
==
tolerancja = -- stałby się wówczas udziałem Zachodu. W świecie
arabsko-
-islamskim nie było ani inkwizycji, ani polowań na czarownice, ani
te\ prze-
śladowań śydów: W Kalifacie Kordoby, w atmosferze wolności myśli mógł
tworzyć swe dzieło tak eminentny przedstawiciel \ydowskiej
umysłowości jak
Majmonides. Wschód i Zachód byłyby, jak w staro\ytności, jednością, a
chrześ-
cijaństwo ograniczałoby się do wschodniej Europy. Pod słońcem Allaha
rozwój
techniczny dokonywałby się w wolniejszym tempie i przyjąłby mo\e
bardziej
humanitarne formy.
Jednak\e mozemy jedynie spekulować na temat rozwoju wydarzeń, które
nie
nastąpiły. Islam nie zna tego, co specyficzne w chrześcijaństwie -
agape, mi-
łości blizniego. Mimo \e Europa urzeczywistniła ją tak niedoskonale,
\yje ona
jednak niepodwa\alnie nadal jako idea. Nie byłoby owego wzlotu gotyku
---
tego potę\nego udokumentowania duchowych i religijnych sił = ani
zachodniej
ilozofii, sztuki, muzyki i wreszcie oświecenia.
Tak więc Karol Młot pozostał dla Europejczyków postacią stulecia.
Wraz
z nim zwycię\ył ich kontynent nad Azją i Afryką. Karola Młota mo\na
za-
liczyć do wielkich obrońców europejskiej wolności i
zachodnioehrześcij ińskiej
koncepcji \ycia. W szeregu tych, których określano jako puklerz
Europy, nie
mo\e zabraknąć Herakliusza, obrońcy Bizancjum przed Półksię\ycem. Do
nich
nale\y równie\ Norman Roger d Hauteville, wybawca Sycylii. Obok
Bragadina,
obrońcy Cypru, nale\y wymienić d'Aubussona, wielkiego mistrza
joannitów,
który nie dał Mehmedowi Zwycięzcy opanować wyspy Rodos, Alfonsa
Aragoń-
126 III. Majordomowie
skiego, który wyparł Osmanów z apulijskiego Otranto, bastarda Karola
V,
Juana Austriackiego, zwycięzcy spod Lepanto, Matthiasa von der
Schulenburga,
obrońcę Korfu, Jana Sobieskiego, Cyda, Izabelę Kastylijską - cały
korowód...
Wszyscy oni przyczynili się, ka\dy w irlnym miejscu, do
powstrzymania
ofensywy Pustyni i do ochrony słabej flanki europejskiej, i to w
decydujących,
zagra\ających istnieniu chwilach. Dziś nie zdajemy sobieju\ w ogóle
sprawy,jak
wielkie było to zagro\enie.
Mo\na by przyjąć, \e Kościół czuł się zobowiązany do wdzięczności
wobec
majordoma Karola jako zbawcy zachodniego chrześcijaństwa i do
wystawie-
nia mu odpowiedniego pomnika. Jednak instancje kościelne i
kształtowana
przez nie opinia publiczna nie mówiły pózniej o Karolu nic dobrego.
Karol
czerpał bowiem środki finansowe na swe liczne wyprawy z dóbr
kościelnych,
gdy\ królewszczyzny ju\ nie wystarczały. Król wynagradzał swych
wasali za
pomoc wojskową tak zwanymi beneficjami, dotacjami ziemskimi; które
odbierał
znacznym terytorialnie majątkom biskupim i opackim. Kościół zemścił
się na
swój sposób. Po śmierci Karola krą\yła, na przykład, długo legenda,
i\ biskup
Eucheriusz, który popadł u niego w niełaskę, miał widzenie, \e
frankijski
"ksią\ę" tkwi w piekielnej otchłani, natomiast gdy badano grób Karola
Młota,
z trumny umknął smok.
Zła sława Karola dziwi równie\ dlatego, \e w ostatnich latach
popierał on
przecie\ misje wśród pogan. Popierał te\ nawracanie sąsiedizieh
germańskich
ludów, które wobec państwa Franków pozostawały w luznym stosunku
zale\ności i stale się buntowały. Odnosiło się to przede wszystkim do
Turyngów,
Hesów, Alemanów, Bawarów, którzy na swych słabo zaludnionych
terenach,
częściowo trudno dostępnych, często jeszcze oddawali cześć Wotanowi.
Władey Franków popierającemu misje w tych krajach nie przyświecały
religijne, lecz polityczne cele. W akcie chrztu upatrywał on rękojmię
uśmie-
rzania niesfornyeh. Dlatego te\ torował drogę w kierunku poło\onych
na le-
wym brzegu Renu terenów granicznych najobrotniejszym wówczas przed-
stawicielom chrześcijańskich misji = irlandzko-szkockim i anglosaskim
mni-
chom. Przypatrzmy się przeto ruehowi umysłowemu, jaki decydował odtąd
o karolińskiej historii, którego dewizą było: umysłowe przebudzenie,
reguła
zakonna i aktywne oddziaływanie erudycji mnichów.
ZBAWIENIE NADCHODZI Z lRLANDII
Wspólnoty zakonne, którym przypadło odegrać tak wielką rolę w
państwie
Franków a\ do karolińskiego renesansu, mają swój początek u schyłku
staro\ytności, a mianowicie u początków mniszego \ycia na Bliskim
Wschodzie.
Zbawienie nadchodzi z Irlandii 127
Pustynia, dokąd udawali się w celu medytacji prorocy, Jan Chrzciciel,
a nawet
sam Jezus, zachęcała do ucieczki od świata. Ju\ niektóre słowa z
Nowego
Testamentu wzywały niedwuznacznie do ascetycznego \ycia. Ziemskie
bytowa-
nie, które przez wieki zauroczało świat rozkoszujący się zmysłami,
nagle sig
zdewaluowało. Ludzkość skierowała się ku łasce i zbawieniu na tamtyn
Z świecie.
Na tym podło\u wyrosło wyrzeczenie się wszystkiego, co ziemskie.
Zakonny
ruch tamtej epoki mo\na byłoby nazwać zjawiskiem przejściowym, gdyby
pojęcie ascetycznego odosobnienia nie odpowiadało głęboko zakorze-
nionej ludzkiej predyspozycji.
Pierwszą wspólnotę zakonną powołał do \ycia Pachomiusz w egipskim
Tabbenisi i w 292 roku zredagował krótką regułę dla swych
monasterskich braci,
podnosząc do rangi postulatu trzy elementy: modlitwę, pracę i ascezę.
Zgodnie
z pierwotną orientalną koncepeją reguły zakonnej obowiązywała zasada
umart-
wiania ciała a\ do ziemskiego samounicestwienia, ucieczki od świata i
neurotycz-
nego biczowania się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl