[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chwilę pózniej leżeli oboje na łóżku. - Alex... - spróbowała ponownie,
lecz kiedy spojrzał jej w oczy, zapomniała, co chciała powiedzieć.
- Pragnę cię - powiedział za to on. - Pragnę cię i chcę się z tobą
kochać, tu i teraz. Czy chcesz...?
Przesunął dłonią po jej ciele. Przycisnęła biodra do bioder
Aleksa i przez szorty poczuła jego nabrzmiałą męskość.
- Boże, tak! - Przytuliła się do niego z całej siły, - Dłużej tego
nie zniosę. Tak!
- Wobec tego tracisz biustonosz. - Alex wprawnie odpiął
zapięcie jedną ręką, zdjął z niej stanik i zaczaj całować jej szyję i
piersi. Nina przestała odczuwać jakikolwiek strach, wszelkie obawy
rozpłynęły się jak masło na patelni. Zatopiła palce w jego włosach,
170
RS
odrzuciła głowę do tyłu i wsłuchiwała się z rozkoszą w każde
dotknięcie, którym Alex pieścił jej piersi.
Nagle usłyszała ostrzegawcze warknięcie Freda. Pies siedział
obok łóżka.
Nina westchnęła głośno i przylgnęła do Aleksa. Przestał się
ruszać i spojrzał na Freda.
- Skąd się tu wziąłeś? - Zmierzył psa groznym wzrokiem. -
Zresztą wszystko jedno. Wracaj, skąd przyszedłeś.
- Zostawiłam otwarte okno. - Nina dyszała ciężko, t-
Odprowadzę go.
- Nigdzie nie pójdziesz. - Alex znów przygniótł ją swoim ciałem.
- Z pewnością nie wyjdziesz już z tego łóżka.
- Nie. - Nina przesunęła dłońmi po jego torsie. Z rozkoszy aż
przymknął oczy. - Wcale nie zamierzam - dodała zgodnie. - Nie wyjdę
z tego łóżka, dopóki... nie zrobisz tego wreszcie.
Alex nie odrywał od niej wzroku, jego niebieskie oczy .lśniły
ogniem pożądania.
- Zrobię, i to zaraz - odparł, po czym spojrzał na Freda. - Patrz
uważnie, kolego. Może się czegoś nauczysz.
- To tylko dziecko. - Nina zmieniła pozycję. - Zdecydowanie nie
powinien na to patrzeć.
Alex przycisnął mocno jej biodra do materaca i zaczął błądzić
dłonią po ciele Niny. Westchnęła, Fred mruknął, a Alex spojrzał na
niego nieprzyjaznie, jednocześnie nie przestając jej pieścić.
171
RS
- Pomyśl sobie, że oglądasz to w telewizji - powiedział, chyba
raczej do Freda niż do niej, a potem zanurzył z błogim westchnieniem
twarz w jej miękkie piersi.
Zamglonym wzrokiem Nina zobaczyła jeszcze, że Fred ziewnął
znudzony, po czym wywalił swój ogromny język.
- Odejdz stąd, Fred, proszę... - jęknęła
- Tak, teraz posłuchaj pani, piesku - dodał Alex, ściągając
delikatnie figi z bioder
- Och... - wyszeptała przez zaciśnięte zęby. - Tak, proszę... Tak...
Skłonił głowę ku jej biodrom i zanurzył w niej swe wargi.
Nienasycone pragnienie, tęsknota, oczekiwanie oraz świadomość, że
nareszcie jest z mężczyzną, którego tak bardzo pragnęła, sprawiły, że
spazm rozkoszy nadszedł niemal od razu. Nina wygięła się w łuk,
jęknęła radośnie, po czym opadła na materac. Kiedy nieco ochłonęła i
usiłowała złapać oddech, zauważyła, że Alex sięga do szuflady obok
łóżka. Po chwili zdjął szorty i Nina wiedziała już, że ich ciała się zaraz
naprawdę połączą.
- Pośpiesz się - wyszeptała mu do ucha. Roześmiał się cicho.
- Ostatnia rzecz, jaką zamierzam zrobić - odparł. - To zajmie
całą noc. Chcę patrzeć na twoją rozkosz. Ostatni raz zrobimy to przy
świetle poranka, obiecuję.
Zadrżała i objęła go za szyję, a wtedy on delikatnie rozchylił jej
uda i wszedł w nią ostrożnie. Z całej siły przycisnęła go do siebie, a
kiedy zaczaj się poruszać, jęknęła cicho z rozkoszy.
172
RS
- Nina - szepnął i przycisnął wargi do jej ust. Nic się już nie
liczyło - był tylko Alex, jego dłonie, jego usta, ich dwa połączone
ciała i eksplozja szczęścia, silna jak nigdy przedtem.
Po jakimś czasie oderwali się od siebie, by zjeść trochę
ciasteczek, a następnie wzięli wspólny prysznic. Zasnęli w swoich
ramionach, ale niecałe kilka godzin pózniej Alex zbudził Ninę.
- Zbyt długo cię pragnąłem, by poprzestać na tym, co było -
powiedział i przyciągnął ją do siebie.
Znów się kochali, tym razem mniej gwałtownie i dłużej niż za
pierwszym razem. Ostatnią rzeczą, jaką widziała zmęczona rozkoszą
Nina, było światło poranka.
- Wyglądasz okropnie - stwierdził Max następnego ranka, kiedy
wpadł na brata na szpitalnym korytarzu.
- To ciekawe, bo czuję się świetnie - ziewnął Alex i potrząsnął
głową. - Powiedziałem ojcu, że zostanę kardiologiem. Teraz jestem
jego najukochańszym synem. Przepraszam, zabieram ci palmę
pierwszeństwa.
- Proszę bardzo. - Max zmarszczył czoło. - Zaczekaj, czegoś tu
nie rozumiem. Przecież chcesz być kardiologiem tak samo mocno, jak
ja. Co ty, u diabła, zamierzasz osiągnąć?
- Chcesz znać prawdę? No dobra, wcale nie jestem pewien z tą
kardiologią. Zostałbym jednak nawet mordercą, byle tylko utrzymać
przy sobie Ninę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]