[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nim ciężarną i szybko wwiózł ją do budynku.
Wojownik obrócił się dokładnie w momencie, gdy
Bridget wskakiwała do SUV-a.
 Cholera!  Kopnął zderzak stojącego przed nim
samochodu, pozostawiając wgniecenie wielkości buta.
Biały SUV powoli manewrował między autami. Alek raz
jeszcze spojrzał na uszkodzony samochód.  Zwietnie mi
szło w grach wyścigowych na automatach  mruknął,
podbiegając do otwartych drzwi i wskakując na fotel kie-
rowcy.  To powinno działać podobnie.  Przycisnął ha-
mulec i obrócił kluczyk. Silnik stęknął cicho i obudził się.
Alek dodał gazu, auto ruszyło.  Ojej, zupełnie jak
w grach!
Samochód Bridget stanął na światłach, a Alek przedarł
się przez parking i ustawił za nim. Gdy zapaliło się zielone,
dziewczyna ruszyła z piskiem opon, pozostawiając go
w chmurze śmierdzących spalin. Alek mocno przycisnął
pedał gazu i ruszył za SUV-em. Tyłem samochodu zarzu-
ciło na sąsiedni pas, gdzie omal nie zderzył się
z motocyklistą. Wojownik szarpnął kierownicę i odzyskał
kontrolę nad autem. Tymczasem SUV Bridget zwolnił, po
czym gwałtownie zjechał na parking. Zapaliły się czer-
wone światła stopu i Alek znów musiał mocno przycisnąć
hamulec, by uniknąć zderzenia. Nic zadając sobie trudu
zaparkowania na właściwym miejscu, wyskoczył z auta
i podbieg) do SI. \ a.
*
Gdy pędziły ulicą, Eva kurczowo trzymała się skó-
rzanego obicia fotela.
 Tylko żebyśmy znowu nie wylądowały w szpitalu!
Na pewno już znalezli pigułę i szukają nas.
 Bez obaw.  Bridget przyhamowała i ominęła skrę-
cający samochód.  Zadekujemy się u mnie na dość długo,
by wykombinować, co dalej. A przy odrobinie szczęścia
nikt ze szpitala nie wspomni glinom o naszym niefortun-
nym uczynku.
 Nie liczyłabym na to.  Eva ciągnęła za pas. ści-
skając go coraz mocniej.  Kiedy gliny będą z tobą roz-
mawiać o tym, co się stało, masz im powiedzieć, że cię
zmusiłam do pomocy. %7łe mi odbiło i zrobiłam to wbrew
twojej woli.
 Nie ma mowy. Owszem, odbiło ci, ale nie mam
zamiaru tak po prostu rzucić cię Iwom na pożarcie.
 Musisz. Nie możesz powiedzieć im prawdy.
 Nie zamierzałam. Wykorzystam swoje niewiary-
godne zdolności aktorskie i wymyślę jakąś bajkę o tym, że
piguła zwariowała i nie miałyśmy innego wyjścia, jak tylko
zamknąć ją w łazience. Oglądam wiele seriali kryminal-
nych na Netfiiksie i uwierz mi, gliny zawsze dają się na-
brać na stwierdzenie, że zrobiło się coś w obronie własnej.
 Nie jesteśmy w serialu, a ty szczerzyłaś się jak
idiotka po jednym kłamstwie przed moją mamą. Twoje
zdolności aktorskie są zerowe. A nawet gdybyś je miała,
nigdy nie zdołałabyś wyjaśnić, dlaczego moja ręka tak
szybko się zagoiła. %7ładna bajka o szaleństwie piguły nie
wytłumaczy tego, co widziałyście obie.
 Dobra. Powiem im, że mnie zmusiłaś. A co ty wtedy
zrobisz?
 Muszę się dowiedzieć, dlaczego to się dzieje.  Eva
potarła palcami przedramię i trafiła na klej pozostały po
plastrze. Spojrzała na rękę. Pokrywał ją szorstki wizerunek
czarnego drzewa. Serce zabito jej mocniej, aż musiała się
oprzeć o drzwi, by się nie osunąć.
 Nic ci nie jest?  Głos Bridget dobiegał jakby
z puszki, w dodatku bardzo oddalonej.  Czekaj, już par-
kuję.
Wokół rozbrzmiewał śmiech, a niepokojący glos
przybrał na sile. Znalazłaś go już? Ujrzała w głowie wy-
sokiego mężczyznę o kręconych włosach i mocno wy-
straszona wpatrywała się w jego wyrzezbione rysy oraz
miodowe oczy. Na próżno szukała czegoś, co mogłoby ją
przywołać do rzeczywistości. Wasze losy są splecione. Nie
odtrącaj swego wojownika.
Wyprostowała się jak struna.
 Muszę go znalezć!
Bridget pochyliła się nad deską rozdzielczą. Jej deli-
katne rysy wykrzywiła troska.
 Kogo? Jezu, Eva, co tu jest grane? Przez ostatnie
dwie minuty kompletnie świrowałaś. Omal się nie podda-
łam i nie zawiozłam cię z powrotem do szpitala.
 Już w porządku.  Eva zebrała włosy w kucyk
i pomasowała kark. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl