[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z nimi współczuć, ale nie wciągać ich do walki, której smutny
koniec nie ulega żadnej wątpliwości.
Ryzykujemy
 kończy dziennik kijowski 
że, dając taką radę, narazimy się na zarzut obojętności, wyżej
jednak cenimy szczerość nad tanie współczucie, zwłaszcza,
jeżeli tanie frazesy wygłaszane są w chwili uniesienia i zamienić
się mogą łatwo w niedzwiedzią przysługę. Prasa rosyjska nie
powinna bawić się w politykę antyniemiecką kosztem rozdraż-
nienia i uniesienia Polaków.
Powtarzam, są to słowa uczciwe  Kijewlanin zawsty-
dził niektóre organy naszej prasy, dające się brać na lep  pla-
tonicznego, taniego współczucia, i to w ilości bardzo ogra-
niczonej . Jak przy tych słowach Kijewlanina, słowach tak
znakomicie charakteryzujących, co otrzymujemy i czego
oczekiwać możemy od sympatii rosyjskich  jak przy tych
słowach wyglądają te deklamacje i rozpacze, wydawane przez
część prasy poznańsko-galicyjskiej z powodu jakiejś dziecin-
nej i dziecięcej manifestacji przed konsulatem rosyjskim we
Lwowie  jak wyglądają ci poważni mężowie, co chcą  z
całą surowością sądzić wybryki gimnazjalistów,  mogące
zaszkodzić całemu narodowi (o sancta simplicitas!)  jak
wyglądają i owi mężowie, co rozdzierają szaty i w zbiorowych
odezwach ostrzegają  przed niebezpieczeństwem w skutkach
swych nieobliczalnym . Co za stare dzieci!
Czyż oni na serio przypuszczają, że nasz stosunek do
Rosji zależy od  czczych słów (wyrażenie Kijewlanina) kilku
gazet rosyjskich lub od ulicznego krzyku garstki niedorost-
ków? I dziś jeszcze, po stwierdzonej historycznie genialnej
przebiegłości i  praktyczności polityki rosyjskiej, są tacy
naiwni, ci wierzą, iż na jej kierunek takie  czcze słowa i takie
 fakty wpływ wywrzeć mogą? Czyż ci naiwni są i ślepi i
 46 
głusi, kiedy nie widzą i nie słyszą, co się dzieje w Finlandii
 a tam przecież ludność nie dała nawet najmniejszego
powodu do odbierania jej zaprzysiężonych praw konstytu-
cyjnych i autonomicznych.
Ale nie tylko Kijewlanin jest tak szczery  już przed nim
Nowosti zamieściły artykuł: Polonia placet omnibus, w którym
pisały mniej więcej, że polskie dzienniki  niepomiernie
wydawszy proces gnieznieński , dały sposobność wszystkim
 załatwiać rachunki z Niemcami . Dzienniki rosyjskie,
według Nowosti, lekkomyślnie czyniły, tanimi frazesami sym-
patii wzbudzając w Polakach jakieś nadzieje.  Sympatie takie
przynoszą Polakom tylko szkodę , bo zawiodą się, sądząc,
że mogą na coś liczyć, lub że Prusy  zlękną się opinii publicz-
nej . Tak jest  Nowosti trafiły w sedno rzeczy  nie miłość
ku Polakom, lecz chęć  załatwienia rachunku z Niemcami
zdawkową monetą taniego oburzenia, była zródłem rzeko-
mego i chwilowego polonofilstwa części prasy rosyjskiej.
Widzimy, że i całe słowianofilstwo rosyjskie jest tyle war-
te, co i polonofilstwo. Nie brak w Rosji zapewne stu, tysiąca,
może i kilku tysięcy jednostek szlachetnych, co mają sym-
patię dla Słowiańszczyzny, a nawet i dla nas, nie z interesu,
 ale takie jednostki zawsze były i z platonicznej ich miłości
nigdy nam nic nie przyszło.
Słowianofilstwo było przez pewien czas w Rosji modą,
dziś nią już być przestało. Zanik jego jest widoczny. Jest to
rzecz nawet całkiem wytłumaczona. Słowiańskie hołdy, skła-
dane Rosji, stały się strawą codzienną, a więc się przejadły.
Tylko interes, ale interes osobisty Rosji. tak jak go przedsta-
wia p. Szarapow, gra jeszcze wielką i jedyną rolę. Interes
ten nie obejmuje wszakże ani Polaków, ani Czechów, ani
innych ludów słowiańskich Austrii.
Co do pierwszych, przyjęła Rosja system rusyfikacyjny i
trwa w nim niezmiennie, bo każdy miesiąc prawie przynosi
dalsze usiłowania w tym kierunku. Austriaccy Słowianie są
dla Rosji zbyt daleko,  czuje ona, że tego kąska nigdy nie
dostanie. Jedynym jej interesem jest za pomocą tych Słowian
sprawiać kłopot Austrii, bo każdy sąsiad jest tam słabszy, a
więc i wygodniejszy, im więcej ma u siebie kłopotów. Gdy-
 47 
by nie chęć posiadania  lewego flanka , znikłaby i miłość
do braciszków naddunajskich.
Braciszkowie ci (bo z ironiczną nazwą bratuszki spoty-
kamy się w pismach rosyjskich wszelkiego kierunku) irytują
nawet Rosjan swoim nieustannym wyciąganiem ręki. Urzę-
dowy czarnogórski Głas Czrnogorca ogłosił oficjalny komu-
nikat petersburskiego słowiańskiego Towarzystwa Dobro-
czynności, wręczony czarnogórskiemu ministrowi spraw we-
wnętrznych przez agenta rosyjskiego w Cetynii. (Taki sam
komunikat otrzymały rządy Serbii i Bułgarii). Słowiańskie
Towarzystwo Dobroczynności zwraca uwagę, iż Bułgaria i
Serbia mają rządy własne, a więc posiadają  możność poma-
gania swoim poddanym, pragnącym odebrać wyższe wy-
kształcenie , tymczasem nieustannie zwiększa się ilość mło-
dych Słowian, żądających pomocy od Towarzystwa. Towa- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl