[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nadzieja w męstwie. Niech zaczną łuczniki!...
Wychodzi z wojskiem.
SCENA III
Namiot Balladyny.
KOSTRYN i BALLADYNA w zbrojach z hełmami zapuszczonymi
wchodzę na scenę.
KOSTRYN
Zostań w namiocie, nie wychodz na pole,
Bo, jak przeczuwam, wkrótce Kirkorczycy
Walkę rozpoczną. Obóz jego w dole,
A nasz na górze jak gniazdo orlicy.
BALLADYNA
Wiele dusz stanie za chwilę przed Bogiem.
KOSTRYN
Gdzie młócą żyto, tam plewy z omłotku
Lecą pod niebo. Stój za gumna progiem
I nie rozplątuj znów na kołowrotku
Szczero-sumiennym zaplątanych pasem
Dziwnej przeszłości.
Wchodzi %7łOANIERZ.
%7łOANIERZ
Z okropnym hałasem
Idą do boju szyki Kirkorowe.
KOSTRYN
Królewiczątko moje, bądz mi zdrowe!
164
BALLADYNA
Czy zwyciężymy?
KOSTRYN
Siedz, pani, w namiocie.
Niechaj cię próżność nie prowadzi w złocie
Na oczy słońca i na łuków żądła.
Bogdaj byś cicho śpiewała i prządła
Szatę królewską lub śmierci koszulę;
To albo drugie pewnie ci się przyda...
Ha! ha! z proc lecą ołowiane kule,
Patrz, jak kolczate... hej, giermku, gdzie dzida
I tarcza moja?
Bierze tarczę i dzidę z rąk giermka i wychodzi.
BALLADYNA
sama
Jeżeli zwycięży,
Jak mu nagrodzę? w ziemi całej łonie
Nie znajdę kruszcu na zalanie gardła
Temu Niemcowi. Lecz jeżeli przegra?
Jeżeli przegra, to się wszystko skończy
Chwilą okropną, wszystko się rozwiąże
Jak straszna bajka jakiej czarownicy:
Przegrała, w piersi przebiła się nożem,
A nóż zatruty był jadem gadziny.
Gdzie ta kobieta? Obaczyłam w lesie
Babę, podobną do roztrzaskanego
Piorunem dębu... kazałam potworze
Z krukami śmierci gonić za obozem
I przynieść jadu czerpanego z węży.
STARA KOBIETA w łachmanach wchodzi, podnosząc zasłonę namiotu.
Jesteś?
STARA
Przyniosłam rożek ludomoru.
BALLADYNA
Daj... i uciekaj do ciemnego boru,
Uciekaj, mówię, stara czarownico;
A spróbowawszy na kim tego jadu,
165
Zapłacę tobie... precz, bo cię pochwycą
Rycerze moi i na rzece spławią.
Ucieka stara kobieta.
Okropna jędza... Włos by gniazdo gadu
Wisi w postronkach, a oczy się krwawią
Jak zęby wilcze obroczone w ścierwie.
Nóż ten zatruty piersi mi rozerwie,
Jeżeli w ręce męża wpadnę żywa,
I serce moje bijące ukąsi
Jak żądło osy. Już po jednej stronie
Jadem zmazany okropnie poczerniał
I zarumienił się rdzą, pozieleniał;
A druga strona jeszcze nie dotknięta
Zliną wężową, czysta jak tasaki
Zwieżo na krętym brusie pociągnione.
Wchodzi %7łOANIERZ.
Co słychać?
%7łOANIERZ
Panie! wszystko zawichrzone
Na polu walki jak w burzliwej chmurze.
BALLADYNA
Czy przegrywamy?
%7łOANIERZ
Na szańcowej górze,
Gdzie rosną brzozy nad zródłem, widziałem
Grafa Kirkora; otoczony wałem
Zabitych ludzi, trzyma się i siecze
Jasną siekierą.
BALLADYNA
Z czymżeś ty, człowiecze,
Do mnie przysłany?
%7łOANIERZ
Donoszę ci, książę,
%7łe dwiestu ludzi przekupionych wczora
Przeszło na polu z szeregów Kirkora
166
Na stronę naszą. Jeśli się rozwiąże
Na lewym skrzydle łuczników gromada
Kupiona złotem, pole będzie nasze.
BALLADYNA
Jeszcze nie przeszli! opieszała zdrada
Gorsza niż wierność... Idz w bojową kaszę
Z łyżką żelazną, jeżeli w nią wpadnie
Głowa jakiego wodza, będziesz panem...
Rozumiesz? można spoza góry snadnie
Podejść... zaskoczyć na plecy czakanem
Ciąć w łeb stalowy. Idz bić i zabijać.
Wchodzi drugi GONIEC.
GONIEC
Lewe się skrzydło zaczęło rozwijać
I pierżchać w Gnezno... wkrótce walki koniec.
Przy nas zwycięstwo...
BALLADYNA
Dobrej wieści goniec
Niech ma zapłatę...
Daje pieniądze.
Czy wódz wrogów wzięty?
GONIEC
Widziałem sztandar Kirkora zatknięty
Na małym wzgórku, gdzie rosną trzy brzozy;
A trupów szaniec urosł tak wysoko
Około niego, że my pełni zgrozy,
Ani wziąć wodza mogliśmy na oko,
Ani przestąpić umarłego wału.
BALLADYNA
Jeżeliś pełny męstwa i zapału,
Jeśli chcesz kiesy po wierzch pełnej srebra;
Idz na ten wzgórek, niech ci trupie żebra
Będą drabiną, postronkami włosy.
Idz i zabijaj...
Słychać okrzyki.
167
Co to są za głosy?
KOSTRYN wchodzi zbrojny i krwią pomazany:
A Kirkor?
KOSTRYN
Zginął...
BALLADYNA
chowając nóż zatruty po jednej stronie
Miałam nóż gotowy...
Winnam ci życie. Naczelników głowy
Niech kat pościna idz, wydaj rozkazy...
Kostryn wychodzi.
GAOSY ZA NAMIOTEM
[ Pobierz całość w formacie PDF ]