[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zacząć.
Jeszcze nie. Lemon nie miał najmniejszych wątpliwości. Mógłbym nie wytrzymać i
potem musiałabyś siedzieć, wzdychać, palić stare pety i czekać, a\ napełnię się na nowo.
Wspomniał o czymś, co bardzo ją zainteresowało. O czymś, o czym przedtem nawet nie
myślała.
Nie mo\esz robić tego... bez przerwy?
A ty?
Nie wiem wzruszyła ramionami.
Naprawdę muszę wło\yć tę prezerwatywę.
Będę patrzyła.
Lemon przez chwilę wahał się i zastanawiał.
Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek ktoś patrzył, jak... to robię.
Ty te\ jesteś zdenerwowany? spytała zdziwiona.
Trochę tak.
Oj, Lemon, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Dobrze, niech wierzy, \e to nerwy.
On jednak wiedział, \e to dlatego, i\ tak bardzo jej pragnie.
Patrzyła więc. Usiadła i zło\yła ręce na swym nagim łonie, a on zsunął szorty do kolan.
Otworzył opakowanie i zaczął nakładać prezerwatywę na swój sztywny członek. Było to coś
fascynującego. Renata co chwila wyciągała rękę, by mu pomóc, a on omal nie wyskoczył ze
skóry.
Naprawdę bardzo dobrze to robisz powiedziała. Masz du\ą praktykę?
Wytarł dłonie o na wpół zsunięte slipy i spojrzał w jej szeroko otwarte oczy.
To mój pierwszy raz z tobą.
Tak, to wiem, ale chodzi mi o to, czy miałeś przedtem całe mnóstwo kobiet?
O ile pamiętam, to nie.
Podniecenie rzuciło ci się na pamięć domyśliła się.
To prawdopodobne.
Zsunął do końca slipy i odło\ył je na bok. Wziął Renatę w ramiona i pocałował. Tym
razem było to coś innego. Ju\ nie \artował.
Kochaj mnie szepnął.
Była to szczera prośba. Przywarł do niej całym ciałem. Jego owłosiony tors pieścił jej
delikatne piersi.
Dla niej była to najbardziej niezwykła rzecz, jakiej w \yciu doświadczyła. Jej wra\liwe
sutki pulsowały, dziwiły się tym pierwszym kontaktem z męskim ciałem. Przełykała głośno
ślinę i oddychała przez usta.
Wtedy zrozumiał, \e ju\ ją zdobył. Był na skraju wyczerpania, tyle kosztowały go te
wszystkie wstępy. Wiedział jednak, \e nie mo\e się spieszyć. Musiał zaczekać, a\ i ona
będzie gotowa. Wstydził się, \e jego męskość tak otwarcie zdradza po\ądanie, więc przywarł
do niej jeszcze mocniej.
Wolniutko opuścił ją na posłanie. Wyciągnął się obok niej i był taki zajęty, \e nic nie
mówił. Pojękiwał tylko z rozkoszy.
Jego ręce ju\ ją znały i z przyjemnością odkrywały nowe terytorium.
Czemu jesteś taka wilgotna? spytał. Zaskoczyło ją, \e Lemon pyta o coś tak
intymnego.
Jesteś taka piękna mówił dalej. Lubisz, jak to robię?
Poruszyła się zachęcająco, zapraszając do jeszcze intymniej szych pieszczot. Zamknęła
oczy.
A to? Zadr\ała.
I to? Jęknęła.
Całował ją, a ona wpijała mu paznokcie w plecy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Nie przerywając pocałunku, opuścił się wolno w jej wilgotną, zapraszającą kobiecość. Była
tak zdecydowaną \e prawie go w siebie wciągnęła.
Ty zwierzaku szepnął.
A ona zaśmiała się i rozluzniła. Bez trudu pokonał więc cieniutką barierę i dostał się do
środka. Otworzyła szeroko oczy i znieruchomiała.
Lemon wsparł się na łokciach i czekał, a\ Renata pogodzi się z jego obecnością w sobie.
Cały spocony i rozedrgany całował jej ucho.
Wiedział, \e kobiety nie zdają sobie sprawy, co czuje mę\czyzna, kiedy musi nad sobą
panować, bo po raz pierwszy ma do czynienia z nieśmiałą i niedoświadczoną kobietą. Uwa\a
się, \e mę\czyzna zawsze robi to tylko dla własnej przyjemności. Nikt nie wie, ile go to
kosztuje.
Kiedy się lepiej poznają, będzie jej musiał to wytłumaczyć.
Dr\ał, z jego ciała spadały krople gorącego potu. Był u kresu wytrzymałości. Poruszył się
lekko, a oczy Renaty stały się jeszcze większe. Czekał tylko przez chwilę. Potem ju\ nie mógł
wytrzymać. Poruszał się rytmicznie i cię\ko oddychał. Rozczarował go własny brak
samokontroli.
Ruszył naprzód. Wiedział, \e Renata nie jest jeszcze całkiem gotowa, ale on przekroczył
ju\ granicę. Orgazm, który prze\ył, zmącił jego umysł, osłabił ciało, ale zaspokoił po\ądanie.
Opadł na Renatę ostro\nie, by nie przygnieść jej cudownego, kruchego ciała. Tych kilka
zdolnych jeszcze do pracy komórek jego mózgu przypomniało mu o ostro\ności.
Był przera\ony. Przecie\ mę\czyzna musi umieć nad sobą panować. Czy jest mo\liwe, \e
to wszystko przez nią? śe stała się jego nałogiem? A on jej niewolnikiem? Słyszał o takich
przypadkach. Wystarczy popatrzeć na Johna Browna i Lucillę.
Wcią\ ociekając potem, Lemon półprzytomnie uniósł się na łokciach i spojrzał na piękną
czarodziejkę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]