[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tysięcy, zarabiać 375 tysięcy marek netto. W ogóle to były dokładnie te same umowy,
co w przypadku Radka i Sławka, tylko zmieniono imię i nazwisko. Dzień pózniej, z
samego rana, ju\ siedziałem w samolocie do Austrii, gdzie Anorthosis miał
zgrupowanie. Z Legią nawet nie zdą\yłem się po\egnać...
Niektórzy kibice mieli do mnie pretensje. Moim zdaniem niesłuszne. Owszem, to
fajnie, gdy trybuny skandowały moje nazwisko, gdy na ka\dym kroku okazywano mi
\yczliwość i sympatię. Traktowano mnie trochę jak taką statuetkę klubu. Taką, którą
posadzi się gdzieś na stadionie, albo nawet wypuści na plac, jeśli ktoś umrze, i będzie
się biło brawo. Tylko, \e ja wcią\ miałem ambicję grać i to grać dobrze. Tu nie
miałem na to szansy. Musiałem jej szukać gdzie indziej. Nie chciałem być na Legii
wspominany jako gość, który doczekał w klubie czterdziestki i w sezonie grał po dwie
minuty. Skoro nie dało się inaczej, to ju\ wolałem być wspominany jako ten \wawy,
szybki młodzian, który pakował bramki Sampdorii, zdobywał mistrzostwa Polski i
wyjechał do Hiszpanii.
Nie odszedłem z Legii dla kasy. Stwierdziłem, \e poka\ę, na co mnie stać i mo\e
wrócę jeszcze na Aazienkowską, w odpowiedniej formie i przy odpowiednim
trenerze. A na razie zacznie się nowy, choć po raz kolejny wójcikowy etap \ycia...
Celnik wziął mój paszport, obejrzał kilka razy i pozwolił przejść. Rozsunęły się
drzwi, a za nimi... kibice. Jeszcze nie zdą\yłem na dobre pooddychać cypryjskim
powietrzem, a ju\ poklepywano mnie po plecach i mówiono - podobno - \e będę
królem strzelców, \e Anorthosis ze mną na pewno zdobędzie mistrzostwo. Aadną
mi ktoś reklamę zrobił, nie przeczę. Cała ta nadzieja fanów wynikała z mojej
skuteczności w sparingach.
Ledwie dołączyłem do zespołu, a w trzech sparingach strzeliłem sześć goli - po
dwa w ka\dym. I to nawet nie z jakimiś całkowitymi ogórkami, \e wygrywało się
po 10:0, ale na przykład w meczu z czołową słoweńską dru\yną, którą
pokonaliśmy 2:1. Co tu kryć - sam byłem w szoku. W Legii nic nie wpadało, a tu
wszystko, jak nie kopnąłem, zawsze dobrze.
Wiadomo było, \e z Radkiem Michalskim i Sławkiem Majakiem lekko w tej lidze
zamieszamy. Nawet jeden z dziennikarzy napisał: "Polacy będą decydować o
obliczu zespołu. Kowalczyk strzeli 22 gole, Majak 12, a Michalski 5". Jak się
okazało, niewiele się pomylił - ja zdobyłem 24 bramki, Majakis bodaj\e 9, a
Radek 6. Ju\ na początku cieszyłem się, \e dobrze trafiłem i wreszcie będę
naprawdę grał w piłkę. Pierwszy zimny prysznic przyszedł z... pierwszym
meczem. Była tam taka jedna dru\yna, którą ka\dy lał bezlitośnie. My
popchnęliśmy ich ósemką, a tymczasem ja... nie strzeliłem gola. Na pomeczowym
grillu Majakis i Radek widzieli, \e jestem wkurzony. Bo byłem! Zaliczyłem chyba z
pięć asyst, a nic nie wpadło. Jak ju\ miałem pustą bramkę i mówię sobie "Jest,
wreszcie was napocznę". Dostawiam nogę, a tu trach - jakiś ogórek mnie skosił i
był z tego rzut karny.
Panowie, mam taką kasetę z Holandii. Zobaczcie, jaki ciekawy system gry. Tak
właśnie będziemy grać - stwierdził po pierwszym sezonie, w trakcie przygotowań
do następnego, bułgarski trener Anorthosisu, który zastąpił Wójcika. Zrobiłem
wielkie oczy. Bułgar wydawał się człowiekiem, który wie, o co w piłce chodzi. I
wie, \e system gry dobiera się do piłkarzy, jakimi dysponuje klub, a nie
odwrotnie. A tu łebski facet zwariował - miał w klubie prawie samych amatorów,
w obronie istne ogórkowo i chce wprowadzać jakieś dziwne innowacje.
To nie miało prawa wypalić. W Anorthosisie tylko Polacy mieli zawodowe
kontrakty. Reszta rano pracowała, a wieczorem przychodziła na trening, \eby
trochę rozprostować kości. Gdzie nie poszedłem - kolega. Jeden w banku, drugi w
sklepie, trzeci w stra\y po\arnej. W piłce no\nej najbardziej rajcowały ich
przedmeczowe zgrupowania, bo mogli sobie odespać cały tydzień harówki. My
jeszcze nie zdjęliśmy butów, oni ju\ spali. Najchętniej mecze te\ by przespali, ale
tak się nie dało. Owszem, kilku z nich potrafiło grać w piłkę. Niezły był na
przykład Marios Neophytou, tylko \e straszny leń. Wołaliśmy na niego "pedał", bo
ciągle się depilował. I to nie tylko pod pachami, ale nawet na palcach u nóg. Na
całym ciele nie miał jednego włoska! No a potem wyskakiwały mu setki krost, \e
niedobrze robiło się na sam widok. Ogólnie rzecz biorąc pedałem chyba nie był,
bo miał \onę, ale ksywka w naszym mniemaniu idealnie oddawała jego charakter.
I na takim gruncie właśnie bułgarski trener chciał wprowadzić taktyke rodem z
czołowych klubów holenderskich. Cypryjczycy go zwolnili, podło\yli się w meczu o [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl