[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Może chcesz wrócić do domu? Zrobiło się pózno. Nie chciała od
niego odejść, choć siedzenie na klepisku
i gapienie się na Jasmine komu innemu mogłoby się wydać mało
atrakcyjnym zajęciem.
- Nie ma mowy. Jak tylko się ruszę, to Jasmine urodzi i ominie mnie
taka gratka.
- Widziałaś już, jak rodzi się zrebak?
- Nigdy nie widziałam żadnych narodzin.
- To trzeba zobaczyć. Prawdziwy cud. Prawdziwym cudem było to,
że Imogena dotąd nie
pocałowała Rafiego, choć miała na to wielką ochotę.
- A wiec czekajmy.
Zaczekać na zrebaka, na następny pocałunek Rafiego i może na dzień,
w którym zdoła wreszcie poznać jego tajemnicę.
Jasmine zarżała, jakby chciała im powiedzieć, żeby sobie poszli i dali
jej urodzić w spokoju. Potem podniosła głowę i dotknęła boku, gdzie
pod żebrami coś się poruszyło.
- Rusza się - szepnęła Imogena. - Niesamowite.
- Wkrótce zobaczysz, jak przychodzi na świat. Pierwsze oznaki
anula & polgara
ous
l
anda
sc
nowego życia objawiły się w postaci
cienkich nóżek. Potem pokazały się chrapy. Jeszcze kilka chwil i na
świat wyszedł cały zrebak. Klacz stanęła na nogi, przegryzła pępowinę,
po czym zaczęła usuwać błony pokrywające zrebaka. Mokra sierść
malucha była czarna jak nocne niebo.
Rafi wstał i z namaszczeniem oznajmił, że Jasmine urodziła klaczkę, a
potem ostrożnie wytarł zrebaka ręcznikiem. Maluch wstał, przewrócił
się, znowu wstał i na chwiejnych nóżkach podszedł do matki.
Imogena roześmiała się, patrząc, jak mały pyszczek szuka pierwszego
posiłku. Ale zaraz zamilkła, bo Rafi stanął za nią, objął ją i przytulił do
siebie.
Patrzyli, jak zrebię pije mleko, a potem kładzie się do snu u nóg
Jasmine. Imogena była szczęśliwa. Nie tylko zobaczyła, jak na świecie
pojawia się nowe życie, ale jeszcze miała Rafiego bardzo blisko siebie.
Mogłaby tak stać przez całą wieczność.
Postanowiła zaryzykować. Jeśli kiedyś miało jej się udać, to właśnie
teraz.
- Czy ty i twoja żona chcieliście mieć dzieci? Zesztywniał.
- Skąd wiesz, że miałem żonę?
- Przypadkiem się dowiedziałam, ale nie wiem, dlaczego teraz nie
jesteś żonaty.
- Wolałbym nie wracać do przeszłości - powiedział obojętnie, jakby
to nie była jego przeszłość.
Dobrze, że się nie złościł, nie odsunął się od Imogeny, nie zostawił jej
samej. Jednak po chwili opuścił ręce.
- Północ minęła, powinnaś iść spać - powiedział. -Musisz wypocząć
przed poranną lekcją.
Popatrzyła na niego, ale jego oczy znów miały nieprzenikniony
wyraz. Jak zwykle.
- Jeszcze chwileczkę, Rafi. Chciałabym wszystko dobrze
zapamiętać.
A przede wszystkim nie chciała od niego odejść. Lecz Rafi otworzył
furtkę, dając Imogenie do zrozumienia, czego od niej oczekuje.
- Możesz zrobić zdjęcia, będziesz miała pamiątkę. Kolejne
przypomnienie, że wkrótce wyjedzie stąd i wróci do świata wielkiej
anula & polgara
ous
l
anda
sc
finansjery. Czy zdoła wziąć się w garść i nie cierpieć, gdy nadejdzie
chwila rozstania?
- Dobranoc. - Wyszła z boksu.
Postanowiła się położyć, przespać tych kilka godzin i zapomnieć, że
nade wszystko na świecie chciałaby mieć Rafiego przy sobie przez całą
noc i - gdyby sprawy miały się inaczej - przez resztę swojego życia.
Zwitało, kiedy Rafi zajrzał do pokoju Genie. Spała. Przyszedł, żeby
powiedzieć, że może wstać pózniej niż zwykle, bo pogoda się popsuła,
ale kiedy ujrzał ją zwiniętą w kłębek i prawie nagą pod przezroczystą
koszulką, po prostu nie umiał odejść.
Jak długo jeszcze mógł wytrzymać to pożądanie i jednocześnie strach,
że za bardzo jej pragnie? Jak długo jeszcze miał jej sobie odmawiać? Już
nie. Tym razem nie odwróci się od niej. Da jej wszystko co najlepsze.
Zamknął drzwi, przekręcił klucz w zamku, rozebrał się, położył się za
plecami Genie i przytulił ją do siebie. Chciał na zawsze zapamiętać
dotyk jej ciepłego ciała, jedwabistą miękkość skóry, zapach włosów.
Pocałował ją w szyję i wtedy się obudziła. Odwróciła głowę i
popatrzyła na niego półprzytomnie.
- Co...
Położył jej palec na ustach.
- Nie potrzeba nam słów - szepnął. - Mamy coś innego do zrobienia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]