[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie, tatusiu, nie wyrzucaj stąd Lori Lee – odezwał się
głosik Darcie i dziewczynka podbiegła do nich. Lori Lee
przyklękła na podłodze i pochwyciła małą w ramiona. Darcie
zarzuciła jej ręce na szyję.
- Nie odchodź, proszę. Zostań ze mną - poprosiła.
Lori Lee podniosła wzrok na Ricka. Wstała, zaniosła
dziewczynkę do sypialni, położyła ją na łóżku i usiadła obok
niej. Rick stanął w progu, patrząc na nie wyczekująco.
- Pani Royce chciała, żeby Steffie zdobyła nagrodę dla
najlepszej debiutantki - wyjaśniła Lori Lee, trzymając dłonie
Darcie w swoich. - Dorośli bywają czasem okrutni i samo-
lubni, do tego stopnia, że ranią innych.
- Pani Royce powiedziała, że dałaś mi nagrodę dlatego,
że sypiasz z tatusiem - poskarżyła się dziewczynka. - Niezu-
pełnie wiem, co to znaczy. Chyba chodzi o to, że jesteś przy-
jaciółką tatusia.
- Tak, kochanie, jestem przyjaciółką was obojga, ale to
nie dlatego dałam ci nagrodę. Bardzo cię kocham, Darcie, i
jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale nagrodę dostałaś z zu-
pełnie innego powodu.
- A z jakiego?
- Wiesz, z jakiego - odrzekła Lori Lee, patrząc w oczy
dziewczynki, identyczne niemal jak jej własne. - Prawda?
Darcie wyprostowała się na łóżku.
- Dałaś mi nagrodę dlatego, że naprawdę jestem najlepszą
debiutantką.
- Wyłącznie dlatego - potwierdziła Lori Lee, obejmując
małą.
Rick odchrząknął. Dwie pary oczu wpatrzyły się w niego.
- Mam coś, co do ciebie należy, panno Warrick.
Podszedł do łóżka i podał dziewczynce statuetkę.
Darcie mocno przycisnęła ją do piersi.
- To jest naprawdę moje - powiedziała i spojrzała na
Lori Lee, oczekując potwierdzenia.
- Tak, jest naprawdę twoja. Zasłużyłaś na nią. – Lori Lee
ułożyła dziewczynkę na łóżku. - Czas już spać, młoda damo.
Masz za sobą wielki wieczór. Gdzie jest twoja piżama?
- Wisi w łazience.
- Przynieś ją. Ułożę cię do snu.
- A poczytasz mi najpierw?
Lori Lee zerknęła na Ricka. Ten skinął głową.
- A masz „Piękną i Bestię"?
- Tatusiu, znajdź „Piękną i Bestię" - poprosiła Darcie i
przyciskając do siebie statuetkę, pobiegła do łazienki, Rick
znalazł książkę wśród sterty innych i podał ją Lori Lee.
- Dziękuję ci za to, że okazujesz jej tyle serca. Bardzo
wiele dla niej znaczysz. Chyba aż za wiele.
- Kocham Darcie - wyznała Lori Lee, a w duchu dodała: i
ciebie też.
- Widzę to. Cóż, dla nikogo z nas nie będzie to łatwe, ale
chyba Darcie nie będzie uczestniczką twoich zajęć. Po tym,
co zdarzyło się dzisiaj, wszystkie dzieci odsuną się od niej.
- Sądzę, że się mylisz. - Lori Lee otworzyła książkę i
odłożyła ją na łóżko. - Możliwe, że oprócz Stefie Royce stra-
cę jeszcze jedną czy dwie uczennice, ale mam o wiele więcej
zaufania do moich znajomych niż ty. Wierz mi, Rick, w tym
mieście nie ma wielu prawdziwych snobów.
- Chciałbym ci wierzyć. Sam nie wiem. Nie chcę, żeby
Darcie znów cierpiała.
- Ja też tego nie chcę. Obiecuję ci, że...
- Jestem już gotowa - powiedziała Darcie, stając w progu
sypialni. Ubrana była w piżamę i wciąż ściskała w ręku sta-
tuetkę. Rick położył córkę do łóżka i pocałował.
- Czy mogę zostać i też posłuchać bajki? - zapytał.
- Możesz, jeśli Lori Lee to nie będzie przeszkadzało.
- Nie mam nic przeciwko temu - zgodziła się Lori Lee. -
Może postawisz swoją nagrodę na stoliku?
Darcie ustawiła statuetkę obok łóżka, pogładziła ją
pieszczotliwie i przytuliła się do Lori Lee. Po niecałych
dziesięciu minutach, gdy Lori Lee zaczęła czytać o tym, jak
Belle rzuciła się na łóżko, szlochając, Darcie już mocno spa-
ła. Lori Lee czytała jeszcze przez chwilę, po czym zamknęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]