X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jaką sytuację?  wypalił Hunter czując się, jakby pomylił
drzwi.
 Kupiłem ten dom.  Z imponującą zwięzłością zapoznał
Huntera z transakcją, jaką zawarł z Roanne.
85
 Nazywam się Reeve Burton, będę tutaj weterynarzem 
powiedział na koniec, wyciągając rękę.
Hunter przywitał się z nim czując, jak kamień spada mu z serca.
Ten facet wyglądał zupełnie niezle i dlatego przez chwilę
przypuszczał, że może to z jego powodu Roanne od owej pamiętnej
nocy wzniosła pomiędzy mmi mur. Ale co to wszystko znaczy i
dlaczego nic mu nie powiedziała? Jej samochód był przygotowany do
drogi. Hunter odniósł nieprzyjemne wrażenie, że miała zamiar
wyjechać, nie żegnając się z nim.
 Czy ona jest w domu?  zapytał.
 Nie, i jeżeli o tym mowa, jestem trochę zaniepokojony. 
Reeve przerwał i odwrócił się do psów, które nadbiegały od strony
stodoły szczekając i baraszkując.
 Hej, wy tam, może uciszycie się trochę, dobrze?  Roześmiał
się, widząc zdumienie w oczach Huntera.
 Roanne też nie mogła w to uwierzyć. Myślę, że to zaważyło
na jej decyzji i sprzedała mi dom.
Tak, pomyślał Hunter świadomy tego, że byłby szczęśliwszy,
gdyby wiedział, co jeszcze chodzi jej po głowie.
 Powiedział pan, że jest pan zaniepokojony. Czy to ma
znaczyć, że jej tu nie ma?
 Właśnie. Byłem na spacerze z psami i kiedy wróciłem,
znalazłem to porzucone pudło, ale ani śladu Roanne.
 Dopiero co ode mnie odeszła  odpowiedział Hunter na wpół
do siebie.  Myślałem, że wróci tutaj. Była wytrącona z równowagi i...
 Jego spojrzenie powędrowało w stronę oceanu. Aha, pomyślał
uspokojony.
 Słońce zaraz zajdzie. Może chciałby pan, żebym razem z
psami pomógł jej poszukać?  zaproponował Reeve.
 Nie, jeszcze nie, ale dziękuję panu  zawołał przez ramię
Hunter, biegnąc w stronę ścieżki wiodącej na plażę. Zobaczył, że
Pontus przerywa swoją zabawę i robi krok w jego stronę. Oczy
86
mężczyzny i zwierzęcia spotkały się i Hunter mógłby przysiąc, że
zadano mu pytanie.
 Zostań  rozkazał spokojnie.  Ty znalazłeś swoje szczęście.
Do mnie należy odszukanie własnego.
Postać z pyłu wodnego prześlizgiwała się ponad falami w jej
stronę. Urzeczona i przerażona zarazem, nie była w stanie ani
krzyknąć, ani drgnąć. Chłód zmroził ją w miejscu, a przerażenie
sparaliżowało mowę. Chciała chwycić za swój krzyż, ale nawet ręce
wydawały się jak z ołowiu. Chciała się modlić, ale nie mogła odnalezć
w pamięci słów.
 Zrobiłabyś to, gdybyś naprawdę chciała .
Mglista postać dotarła do plaży i Roanne zmusiła się, by
wyszeptać:
 Kim jesteś? Jakim demonem?
 Znasz mnie. Jestem twoim mężem, którego zamordowałaś...
twoją ciotką, od której się odwróciłaś... Jestem tym, kim chciałabyś
być w najskrytszych marzeniach. Chodz ze mną ku swemu
przeznaczeniu .
Kiedy minął ją  minęło, poprawiła się w przebłysku
świadomości  poczuła jakby pieszczotę na policzku. Z trudem łapała
oddech z powodu napływu różnych uczuć, które przeniknęły jej ciało:
ciepła, zaufania i czegoś nienaturalnie zmysłowego. Coś zmuszało ją
do podążania za postacią, która kierowała się w górę, w stronę
ukrytej w skałach jaskini.
 Chodz .
 Roanne, stój!
Na dzwięk głosu Huntera poczuła się jeszcze bardziej
oszołomiona i zdezorientowana, więc zatrzymała się. To dziwne,
pomyślała, ale nie zdawałam sobie sprawy, że za tym czymś idę. Do
jej świadomości dotarło również, że trwa przypływ i woda podeszła jej
prawie do kolan. Ale powrót świadomości miał też swoją cenę:
87
zniknęło ciepło i dobre samopoczucie, a ona pragnęła ich powrotu,
tak jak narkoman potrzebuje następnej dawki.
 Roanne, przypływ jest coraz większy  powiedział nagląco
Hunter, stając tuż przed nią.  Musimy wydostać się stąd, zanim
będzie za pózno.
 Tam w górze... bezpiecznie. Jaskinia.
Próbowała spojrzeć wokoło, pokazać mu, ale ją powstrzymał.
 Nie! Nie patrz na to. Nic tam dla ciebie nie ma. Boże, nawet
nie jestem pewien, czy wierzę w to, co widzę, ale jedno mogę ci
powiedzieć  dodał żarliwie.  To nie przyszło tutaj, żeby ci pomóc,
rozumiesz?
 Idz stąd. Zostaw mnie w spokoju.
 %7łebyś co mogła zrobić? Zginąć? Stać się taka jak Lilith?
Najpierw musiałabyś mnie zabić  powiedział chwytając ją w
ramiona.
Fale i wiatr zagrażały im coraz bardziej, próbowały zwalić ich z
nóg.
 Proszę cię  wyjąkała Roanne tuż przy jego piersi. 
Zmęczyła mnie walka z prawdą... strasznie zmęczyła. Ja do nich
należę. To... on mnie wzywa.
 To!  zawołał z naciskiem Hunter.  To nie jest żadna osoba.
I to nie istnieje naprawdę, jeżeli nie chcesz, żeby istniało.  Złapał ją
za ramiona i mocno potrząsnął.  Skoncentruj się. Wez się w garść i
skup się. Tylko ty możesz to pokonać, rozumiesz? Jesteś zmęczona,
masz poczucie krzywdy, ale nie możesz pozwolić, żeby to nas
pokonało.
 To ja go zabiłam.
 Nie!
 Oni wszyscy mówią, że ja to zrobiłam.
 Posłuchaj mnie, kochanie.  Hunter trzymał ją w objęciach i
mówił prosto w ucho.  Wierzę, że w każdym z nas są siły mogące
robić i dobro, i zło. Przez całe życie toczy się między nimi walka, ale to
my decydujemy, co wybrać, rozumiesz? Ty masz prawo wyboru.
88
Roanne jednak nie chciała go słuchać. Każde słowo sprawiało jej
ból.
 Ja nie jestem taka jak inni.
 Nie jesteś, kochana. Dzięki Bogu, jesteś inna niż pozostali [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.