[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Przepraszam, Jahmose... Nie pomyślałam  mruknęła.
 Na przyszłość bądz ostrożniejsza! Ty i Kait narobiłyście tu dość kłopotów. Kobiety
nie mają rozumu!
Satipy mruknęła znowu:
 Przepraszam...
Jahmose wyszedł, wyprostowany, krokiem tak pewnym, jakby to, że przynajmniej raz
dowiódł swego autorytetu, dobrze mu zrobiło.
72
Renisenb poszła powoli do pokoju Esy. Czuła, że może babka będzie mogła służyć jej
jakąś pomocną radą. Jednakże Esa, która właśnie ze smakiem zajadała winogrona, nie
miała ochoty potraktować całej sprawy poważnie.
 Satipy? Satipy? Skąd cały ten szum wokół Satipy? Czy wy wszyscy tak lubicie, jak
was terroryzuje i rozkazuje, że denerwuje was, kiedy przynajmniej raz zachowuje się
przyzwoicie?  Wypluła pestki z winogron i dodała:  W każdym razie to jest zbyt
dobre, żeby mogło trwać, chyba że Jahmose zrobi coś, żeby to utrzymać.
 Jahmose?
 Tak. Miałam nadzieję, że wreszcie poszedł po rozum do głowy i sprawił swojej żo-
nie porządne lanie, Oto, czego jej potrzeba. A ona jest tego rodzaju kobietą, że prawdo-
podobnie by się jej to podobało. Jahmose, taki potulny i zastraszony, musiał być dla niej
ciężkim doświadczeniem.
 Jahmose jest dobry  krzyknęła Renisenb oburzona  jest życzliwy każdemu
i łagodny jak kobieta. Jeśli, oczywiście, kobiety są łagodne  dodała z powątpiewa-
niem.
Esa zachichotała.
 Słuszna refleksja, wnuczko. Nie, w kobietach nie ma łagodności, a jeśli już jest,
niech im Izyda dopomoże! I niewiele kobiet chce mieć dobrego, łagodnego męża. Wolą
przystojnego, zawadiackiego brutala jak Sobek  tacy jak on podobają się dziewczę-
tom. Albo taki sprytny młody człowiek jak Kameni, no... Renisenb? Niczego mu nie
brakuje! A jakie ma upodobanie do miłosnych pieśni. Ech? Cha, cha, cha.
Renisenb poczuła, że się czerwieni.
 Nie wiem, co masz na myśli  powiedziała z godnością.
 Wszyscy myślicie, że stara Esa nie wie, co się dookoła dzieje! A ja wiem bardzo do-
brze.  Przyglądała się Renisenb na wpół ociemniałymi oczami.  Może nawet wiem
wcześniej od ciebie, dziecko. Nie złość się. Takie jest życie, Renisenb. Khay był dobrym
mężem dla ciebie, ale żegluje teraz w swojej łodzi po Polach Ofiarnych. Siostra znajdzie
nowego brata, który złowi swoją rybkę w naszej rzece. Nie mówię, że Kameni jest taki
dobry. Jego zainteresowania to trzcinowe pióro i zwój papirusu. Ale to przystojny mło-
dy człowiek i ładne są jego pieśni miłosne. Pomimo tego wszystkiego nie jestem pewna,
czy jest mężczyzną odpowiednim dla ciebie. Niewiele o nim wiemy  jest z Północy.
Imhotep go docenia, ale w końcu zawsze uważałam, że Imhotep jest głupi. Każdy może
go sobie zjednać pochlebstwem. Spójrz na Henet!
 Mylisz się  powiedziała Renisenb z godnością.
 Dobrze, więc się mylę. Imhotep nie jest głupcem.
 Nie to miałam na myśli. Miałam...
 Wiem, co miałaś na myśli, dziecko  Esa uśmiechnęła się szeroko  ale nie wiesz,
na czym naprawdę polega dowcip. Nie wiesz, jak dobrze jest siedzieć wygodnie tak jak
73
ja to robię, nie zajmować się sprawami innych, miłością i nienawiścią. Jeść dobrze zro-
bioną kuropatwę, potem ciasto z miodem, trochę dobrze przyrządzonych porów i sele-
rów, popłukać to wszystko winem z Syrii  i nie dbać o świat dookoła. Patrzeć na wrza-
wę i strapienia i wiedzieć, że ciebie to już nie dotyczy. Patrzeć, jak twój syn robi z siebie
głupca z powodu jakiejś pięknej dziewczyny, jak ona skłóca wszystkich ze sobą  śmie-
szy mnie to, mówię ci! Wiesz, w pewien sposób lubiłam tę dziewczynę! Z pewnością
miała w sobie diabła, trafiała każdego w czułe miejsce. Sobek jak przekłuty pęcherz, Ipy
robiący z siebie dzieciaka, Jahmose wstydzący się tego, że jest terroryzowanym mężem.
To tak jakby oglądali swoją twarz w tafli wody  sprawiła, że ujrzeli siebie takimi, jaki-
mi widzi ich świat. Ale dlaczego nienawidziła ciebie, Renisenb? Odpowiedz mi na to.
 Czy rzeczywiście mnie nienawidziła?  odparła Renisenb z powątpiewaniem.
 Raz próbowałam się zaprzyjaznić.
 I ona tego nie chciała? To jasne, że cię nienawidziła, Renisenb.
Esa przerwała, a potem spytała ostro:
 Czy to mogło być z powodu Kameniego?
Twarz Renisenb znowu się zaczerwieniła.
 Kameni? Nie wiem, o czym mówisz.
 Oboje z Kamenim pochodzili z Północy, ale to na ciebie Kameni patrzył na dzie-
dzińcu.
 Muszę iść i dopilnować Teti  powiedziała gwałtownie Renisenb.
Jej wyjściu towarzyszył ostry, ubawiony chichot Esy. Z wypiekami na twarzy Renisenb
spieszyła przez dziedziniec w stronę jeziora. Nagle Kameni zawołał do niej z ganku:
 Ułożyłem nową pieśń, Renisenb. Zostań i posłuchaj.
Potrząsnęła głową i szybko odeszła. Serce biło jej gniewnie. Kameni i Nofret. Nofret
i Kameni. Dlaczego pozwoliła starej Esie, lubiącej złośliwe żarty, zasiać taki pomysł
w swojej głowie? I dlaczego ją to obchodzi? Jakie to w końcu ma znaczenie? Nie dbała
wcale o Kameniego, ani trochę. Impertynencki młody człowiek o wesołym głosie i ra-
mionach, które przypominały jej Khaya. Khay... Khay... Powtarzała jego imię z uporem,
ale żaden obraz nie zjawiał się przed oczami. Khay był w innym świecie. Był na Polu
Ofiarnym...
Na ganku Kameni śpiewał cicho:
 Powiem Ptahowi: Daj mi moją siostrę dziś w nocy...
III
 Renisenb!
Hori dwukrotnie powtórzył jej imię, zanim go usłyszała i przestała wpatrywać się
w Nil.
74
 Byłaś pogrążona w myślach, Renisenb. O czym myślałaś?
Renisenb odparła niechętnie:
 Myślałam o Khayu.
Hori patrzył na nią przez chwilę, potem roześmiał się:
 Rozumiem.
Renisenb miała niemiłe uczucie, że rzeczywiście rozumiał! Powiedziała z nagłym
pośpiechem:
 Co się dzieje, gdy umieramy? Czy ktoś naprawdę to wie? Wszystkie te teksty na-
pisane na trumnach... Niektóre z nich są takie niejasne, że wydają się nic nie znaczyć.
Wiemy, że Ozyrys został zabity i że jego ciało powtórnie się złączyło, że nosi białą ko-
ronę i dzięki niemu nie musimy umierać, ale czasem Hori, wszystko wydaje się niereal-
ne i takie zagmatwane...
Hori skinął głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl