[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Coś w jej głosie sprawiło, że przeszył go chłód.
 Oczywiście  odparł niepewnie.  Lady Daphne zginęła w wypadku
samochodowym podczas rodzinnych wakacji w południowej Afryce. To była
wielka tragedia.
 Istotnie  szepnęła Mattie.  I to z mojej winy.
Nicodemus tylko na nią patrzył. Widział, że cierpi, uginając się pod ciężarem
wspomnień. Spojrzała na niego udręczonym wzrokiem i najwyrazniej dostrzegła
coś, co dodało jej otuchy, ponieważ odchrząknęła cicho i podjęła opowieść.
 Razem z Chase em siedzieliśmy wtedy z tyłu. Mam zajmowała miejsce obok
kierowcy, z którym wdała się w ożywioną dyskusję. Zpiewałam, a Chase kazał mi
przestać. Wszyscy o to prosili. I wtedy go uderzyłam.
Kiedy jej oczy pociemniały, zrozumiał, że opowiada mu swój koszmar  ten
sam, który dopadł ją tamtej nocy w domku przy basenie.
 Bardzo mi przykro  powiedział cicho, gdy milczała przez dłuższy czas.  Ale
nie rozumiem, jak mogłaś spowodować wypadek samochodowy z tylnego
siedzenia.
 Uderzyłam Chase a  odezwała się w końcu.  A on zaczął mi dokuczać.
Uderzyłam więc kolejny raz. Wszyscy prosili, żebym się uspokoiła, ale wpadłam
w szał. I w końcu uderzyłam kierowcę. Samochód się przewrócił, a potem mama
leżała na poboczu&  Pokręciła głową, zamiast dokończyć zdanie.  To była moja
wina, Nicodemusie. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem, bo go uderzyłam.
Zresztą on także zmarł.
 Mattie  powiedział łagodnie.  To był wypadek.
 Pózniej już nic nie było takie samo  szepnęła.  Nikt na mnie nie patrzył. Ani
Chase, ani ojciec. Wszyscy udawaliśmy, ale ja znałam prawdę. Kazali nam nawet
kłamać na temat tego, co się wtedy wydarzyło.  Do oczu napłynęły jej łzy.  I za
każdym razem, kiedy powtarzałam, że Chase a i mnie nie było w tamtym
samochodzie, czułam się tylko gorzej. Zrobiłam coś potwornego. Zrujnowałam
swoją rodzinę i zabiłam niewinnego człowieka. A mimo to byłam chroniona.
Nie mógł się dłużej hamować, dlatego podszedł do niej, przytulił ją i trzymał
mocno, tak jak zawsze tego pragnął  tak samo jak tamtej nocy, kiedy znalazł ją
szlochającą przez sen. Drżała, zanosząc się płaczem, a jej piękną twarz znaczyły
poczucie winy i rozpacz.
 Tak bardzo mnie pragnąłeś  szepnęła  ale ja wiedziałam, że jeśli poznasz
prawdę, przestaniesz.
Ujął jej twarz w dłonie.
 Nic na tym świecie nie mogłoby tego sprawić  zapewnił ją żarliwie. 
Zwłaszcza informacja, że byłaś dzieckiem i zachowywałaś się stosownie do
wieku. To był straszny wypadek. Nic więcej. Ty wyszłaś z niego cało.
 Jaka osoba zabija własną matkę?  wychrypiała.
 Ja zabiłem swoją  odezwał się po chwili namysłu.  Jestem tak samo winny
jak ty.
 To nie to samo.
 Nieprawda. To dokładnie to samo. Byłem dzieckiem, które nie mogło ponosić
odpowiedzialności za własną lekkomyślność, podobnie jak ty. Może nadszedł
czas, żebyśmy oboje sobie wybaczyli.
Spojrzał jej prosto w oczy.
 Spróbuję, jeśli ty też to zrobisz  wyszeptała.
I wtedy ją pocałował.
Po drugim pocałunku Mattie zaczęła wierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Jeszcze kilka minut temu była przekonana, że Nicodemus nie dotknie jej nigdy
więcej, ale przeczyła temu słodycz jego warg.
 Powinienem był zrobić to dawno temu i oszczędzić nam niepotrzebnych
dramatów  mruknął, kolejny raz spoglądając na nią z uśmiechem.  Za długo
cierpieliśmy w milczeniu.
Przyjrzała się uważnie przystojnej twarzy swojego męża. Jego ciemne oczy
płonęły żywym ogniem, roztapiając lód, który dawno temu skuł jej serce.
 Zrezygnowałeś z nas  powiedziała z powagą.  Nie rób tego nigdy więcej.
Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
 Naprawdę sądzisz, że gdybym z nas zrezygnował, podpisałbym umowę, na
mocy której połączyłem swoją firmę z waszą, i wrócił do miasta, w którym
mieszkasz?  Pogłaskał ją po głowie, a potem owinął jej długi ciemny kosmyk
wokół palca.  Uwierz, że nie byłbym do tego zdolny.
 Od wypadku nie przespałam spokojnie ani jednej nocy. Dopiero w Grecji sen
w końcu przyniósł mi ukojenie, tamtej nocy, kiedy się kochaliśmy. Ale gdy się
obudziłam, ciebie już nie było.
 Skończmy wreszcie z tymi gierkami  poprosił z nadzieją.  Jestem nimi
zmęczony. Chcę tylko ciebie.
 Możesz mnie mieć  obiecała. To były prawdziwe słowa przysięgi. Płynęły
prosto z serca i wiązały ich na wieki. Nie potrzebowali świadków ani fotografów,
żeby zyskały znaczenie. Do szczęścia potrzebowali tylko siebie.  Ale musisz
dać mi coś w zamian.
 Jestem twój, Mattie  odparł, przyciągając ją do siebie. Wziął ją na ręce
i zawirował z nią, jakby nic nie ważyła.  Widzisz, jakie to łatwe? Wystarczyło
poprosić.
 Kocham cię  dodała z łagodnym uśmiechem, zarzucając mu ręce na szyję. 
I jeśli mam być szczera, muszę wyznać, że pokochałam cię od pierwszego
wejrzenia.
Pocałowała go, czując, jak miłość otula ich ciepłym kokonem.
Promienie lipcowego słońca sączyły się do środka przez wysokie okno. Mattie
przeciągnęła się leniwie, otrząsając się z resztek snu, po czym wyciągnęła rękę,
żeby dotknąć swojego męża. Nagle usłyszała jego niski śmiech. Otworzyła więc
oczy i spojrzała tam, skąd dochodził.
 Tęskniłaś?  zapytał Nicodemus. Stał przy łóżku przepasany ręcznikiem
i uśmiechał się do niej cudownie.
 Jak zawsze  odparła.  Powinieneś był na mnie zaczekać.
Nawet po trzech wspaniałych latach bez nocnych koszmarów wciąż na nowo
zachwycała się błogosławieństwem nieprzerwanego snu. Czuła się wypoczęta,
ogromnie szczęśliwa i kochana.
 Kiedy ostatnim razem próbowałem zaciągnąć cię pod prysznic o tej porze, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl