[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gwiezdnego? A czemu dwelfy i gaunty zapożyczyły swój język od ludzi? Stały się
inteligentnymi rasami dopiero po naszym pojawieniu się. Tu musiała istnieć jakaś
starsza inteligencja. Angel miał cię przestrzec przed tym wrogiem. Ale teraz już
wiesz. To wszystko, możesz odejść.
Ale zachowanie robaków wskazywało, że ojciec wciąż jeszcze krył przed nią
jakiś sekret. Strażnik głowy wcale nie złamał jego woli. Ojciec nadal potrafił sta-
wiać opór. Lecz ona wierzyła, że go złamie i zmusi do wyznania wszystkiego
tego, czego tak bardzo nie chciał Jej powiedzieć.
Ojcze, znam cię lepiej, niż myślisz oświadczyła. Gdybym naprawdę
stanowiła zagrożenie dla świata, zabiłbyś mnie, gdy byłam jeszcze dzieckiem.
Kapitan Statku nie kazał zabić swojej córki. Polecił ją chronić. Ale nawet
gdyby nie powiedział tego, ja nie mógłbym cię zabić. Każdy inny może umrzeć,
dziecko, każdy, tylko nie ty. Musisz żyć. Albo doprowadzisz do zagłady ludzkości,
albo uratujesz świat. Nie wiem, które z tych proroctw się spełni, ale ty przeżyjesz,
choćby trzeba było za twoje życie zapłacić straszną cenę.
Dlaczego? Przecież nie chodzi ci o to, że jestem twoją córką. Więc dlacze-
go?
Jego twarz wykrzywiała się w męce. Zadała mu pytanie, na które nie chciał
odpowiedzieć i czerwie głowne poddawały go torturom nie do zniesienia. Ale
chociaż zdawała sobie z tego sprawę, nie chciała ustąpić. Pamiętała wyraz jego
twarzy tej nocy, kiedy umierała matka. Wtedy, gdy przywdział maskę żalu.
Nigdy nie usłyszałam od ciebie, ojcze, dlaczego tak rozpaczałeś, kiedy
przyniesiono ci ciało mojej matki?
Jego usta otworzyły się do krzyku, który się jednak nie wydobył.
56
Zew Spękanej Skały. To nie ja miałem tam pójść. Miałem przyprowadzić
tam ciebie. Całą i zdrową. Czułem zew tylko w twojej obecności.
Ale to nie jest odpowiedz na moje. . .
Przy tobie zawsze była matka. Ją też przyzywała Spękana Skała. A ona
była słabsza ode mnie. Próbowała z tobą uciec. Dlatego musiałem ją odsunąć.
Poprzysięgła, że nie ustąpi, aż dostanie cię z powrotem i zrobi wszystko, by mi
ciebie odebrać.
Patience nawet teraz, choć czuła już straszliwy lęk, nie rozumiała, co się wtedy
musiało wydarzyć.
Posłuchaj, głupia dziewczyno! Czy nie nauczyliśmy cię z Angelem słu-
chać? Mój ojciec był na tyle słaby, że pozwolił dziadowi żyć, chociaż powinien
był go zabić. Hekat chciała cię zabrać do Spękanej Skały. Ja nie miałem tyle siły,
by zabić ciebie, a tym samym przeciwstawić się nieznanej mocy, ale nie byłem
całkowicie bezwolny.
Patience przestała pompować powietrze.
Ty to zrobiłeś wyszeptała. Powiedziałeś mi, że to żołnierze chcieli
się przypochlebić Orucowi. Mówiłeś nawet, że zostali za to ukarani śmiercią. A to
byłeś ty!
Jego wargi układały się w słowa, które nie mogły zabrzmieć.
Nie chciałem ci tego powiedzieć. Nigdy. Jego oczy oskarżały ją.
Zmusiłaś mnie do tego, choć ta wiedza nie była ci potrzebna.
Tego już nie potrafiła znieść.
Dlaczego nie pozwoliłeś, by zabrała mnie do Spękanej Skały? Mogłabym
cierpieć, byle tylko ona pozostała przy życiu.
Z jego ust wyczytała:
Królewski dwór to cały świat.
Nie byłeś heptarchą! Nie na tobie spoczywała odpowiedzialność za cały
świat! Nie musiałeś zabijać mojej matki!
Zepchnęła słój ze stołu na podłogę. Ale zaraz podbiegła, podniosła naczynie
i zebrała galaretę, która utrzymywała szyjki przy życiu.
Kiedy uklękła koło niego, patrzył na nią nieruchomym wzrokiem, a jego usta
poruszały się.
Pozwól mi umrzeć prosił bezgłośnie.
Więc zrobiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić. Ujęła głowę lorda Peace za
szczękę i oderwała ją od wieszadła, do którego była przyczepiona. Czerwie głów-
ne wiły się pozbawione odpowiedniego środowiska, a szyjki opadły na podłogę.
Przez cały czas ojciec patrzył na nią z miłością i wdzięcznością.
A potem, pełna żalu i wściekłości, cisnęła głowę przez otwór w kracie sufitu
i wdrapała się za nią. Trzymała ją przez następne dziesięć minut, kiedy gramoliła
się systemem kanałów powietrznych aż do wentylatora za barakami garnizonu.
Zanim Patience tam dotarła, głowa już nie żyła i w żaden sposób nie dałoby się
57
przywrócić jej do życia. Przez chwilę rozważała, czy nie zostawić głowy przy
drzwiach. Niech żołnierze tłumaczą królowi, skąd się tam znalazła.
Nie. Nie mogła porzucić głowy ojca jak kociego truchła na ulicy. Jego to już
nie obchodziło, nie potrzebował teraz żadnych oznak czci i poważania. Ale Pa-
tience nie było to obojętne, nie potrafiła znieść myśli, że ojciec, choćby uosobiony
w jednej tylko części ciała, mógłby zostać potraktowany bez należytego szacunku.
Jednego tylko nie potrafiła zrozumieć dlaczego go nie znienawidziła?
Zabił matkę. Akał, kiedy pokazano mu jej podzielone na części ciało, okazy-
wał żal, całował córkę, starając się jej dodać otuchy a przecież to on ją zabił.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]