[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapierająca dech w piersiach. W końcu odchrząknęła, mocno speszona, że tak długo wpatruje
się w przyjaciółkę.
 Przygotuję mrożoną herbatę.  Podniosła się, zdjęła rękawice, otrzepała ziemię z kolan i
skinęła na Mię.  Chodz.
Weszły do domu. Zajęta herbatą, Weronika bardziej wyczuwała, niż widziała, że Mia
rozgląda się, po kuchni, podziwiając cyprysowe szafki, wyłożone błękitnymi kafelkami blaty
i miedziany okap. Włożyła wiele starań w remont wiktoriańskiego domku i ciekawa była
opinii gościa.
 Jak tu ładnie  pochwaliła Mia, jakby czytała w jej myślach.
Weronika rozłożyła na stole serwetki i postawiła na nich szklanki z herbatą.
 Lubię Dilworth  ciągnęła Mia, mając na myśli dzielnicę, w której mieszkała Weronika,
jedną z najstarszych w Charlotte.  Boyd uparł się, żebyśmy kupili dom w nowym osiedlu, a
on zawsze musi postawić na swoim.  Upiła łyk herbaty.  Pyszna. Co to za gatunek?
 Blue Eyes. Chcesz obejrzeć resztę domu?
Mia ochoczo przytaknęła. Idąc za Weroniką, cały czas trajkotała z ożywieniem. Chociaż
podobne do siebie jak dwie krople wody, Mia i Melanie nie mogły bardziej się różnić
charakterami. Mia, niepewna siebie i pełna wahań, zdawała się potrzebować ciągłej opieki,
natomiast Melanie była stanowcza i energiczna, nie szukała niczyjego wsparcia i zawsze
mówiła ludziom prosto w oczy, co myśli. Weronika podziwiała zdecydowanie i siłę woli
Melanie, ale nie były to cechy, które szczególnie ceniła. Tak naprawdę budziły w niej lęk.
Znalazły się w sypialni.
 Zliczne!  zawołała Mia, podchodząc do staroświeckiego łóżka z baldachimem. Usiadła
i przesunęła dłonią po wzorzystej wiktoriańskiej kapie.
 To jedna z zalet, gdy mieszka się samotnie  mruknęła Weronika z pałającymi
policzkami.
 Mogę pozwolić sobie na kobiecą sypialnię.
Mia zaśmiała się, wyciągnęła na łóżku i wbiła wzrok w sufit.
 Czuję się, jakbym znowu była nastolatką i miała nocować u przyjaciółki.
Weronice mocniej zabiło serce, poczuła suchość w ustach. Mia była taka śliczna,
delikatna i naturalna.
 Też zdarzało ci się zostawać na noc u przyjaciółek?  zagadnęła.
 Jak każdej z nas  powiedziała Weronika.
 Moją najlepszą przyjaciółką była Melanie. Ash też.  Uśmiech zniknął z ust Mii. 
Rozmawiałaś ostatnio z Mel?
Weronika pokręciła głową.
 Nie. Dzwoniłam do niej, ale...
 Nie sposób zastać jej w domu  dokończyła Mia z urazą w głosie.  Zupełnie
zwariowała na punkcie tej swojej teorii. Początkowo byłam zaintrygowana, bo to, co
opowiadała Mel, brzmiało ekscytująco. Chciałam, żeby zajęła się tą sprawą, ale nie
przypuszczałam, że zapomni o bożym świecie. Nie sądzisz, że przesadza?
Owszem, sądziła. Bolało ją przy tym, że Mela nie, w obsesyjny sposób pochłonięta
swoim dochodzeniem, zapominała o bliskich, o lojalności, którą była winna Mii czy jej samej.
 Ona nie potrafi inaczej. Czuje, że musi dojść prawdy  mruknęła Weronika, nie chcąc
zdradzać się przed Mią ze swoimi prawdziwymi uczuciami.  Rozumiem ją. Mnie czasami też
się to zdarza.
 I co? Przestajesz wtedy odzywać się do rodziny? Do przyjaciół? Ignorujesz ludzi,
którzy cię potrzebują?
 Nie  bąknęła Weronika, dopiero teraz zdając sobie sprawę, jaką krzywdę wyrządzała
siostrze Melanie. Podeszła do łóżka i usiadła obok Mii. Dotknęła jej dłoni gestem
pocieszenia.  Melanie nie ignoruje ani ciebie, ani mnie. Jestem pewna, że nawet na sekundę
o tobie nie zapomina. Po prostu... skupiła całą energię na poszukiwaniu tego Anioła Zmierci,
ale wkrótce wszystko wróci do normy. Jeśli Mel nic nie znajdzie, będzie musiała
zrezygnować, a jeśli natrafi na jakiś trop, zacznie się normalne dochodzenie, które będzie
prowadziła w godzinach pracy.
 A tymczasem co ja mam robić?  zapytała Mia z pretensją w głosie.  Melanie jest
jedyną osobą, do której mogę się zwrócić z każdym kłopotem. Zawsze tak było.
 Możesz zwracać się do mnie.  Kiedy Mia spojrzała na nią zaskoczona, Weronika
oblała się rumieńcem. Własna propozycja wprawiła ją w zakłopotanie. Propozycja i nadzieja,
że Mia ją przyjmie. Odchrząknęła.  Przyjaznimy się przecież i jeśli tylko będziesz
potrzebowała pomocy...
Mia przez chwilę milczała, wreszcie się uśmiechnęła i jak za sprawą czarów cały smutek
w jednej chwili ulotnił się z jej twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl