[ Pobierz całość w formacie PDF ]

książę. Do niej, a nie do mnie, powinien należeć
Ben. Ja zdecydowałam, by doktorzy nie podtrzy-
mywali jej życia, gdy mały już się urodził. Wie-
działam, że od wielu tygodni jej mózg był martwy,
ale jednak powiedziałam, by zabili moją siostrę.
Dlatego mogłam dostać dziecko.
Spojrzała z obawą na mężczyznę. Jej palce
zaciskały się nerwowo wokół kubka.
- Powiedziałam im to - powtórzyła.
Rico objął ją opiekuńczo.
- Nikt inny nie mógł tego zrobić. Rodzice
podjęli własną decyzję, zostawili cię samą. Po-
wiedz, czy twoja siostra chciałaby żyć w takim
stadium, gdy Paolo zginął? Ich śmierć była trage-
dią, lecz my za nią nie odpowiadamy. Możemy
tylko żyć własnym życiem i o nich pamiętać. Nie
zmienimy przeszłości, lecz razem możemy two-
rzyć przyszłość.
Przytulił ją mocniej. Lizzy w końcu puściła
kubek i zarzuciła mu ręce na szyję.
- Pozwól sobie być szczęśliwą. Zrób to dla nas
S
R
wszystkich. %7łyjmy dla Bena, a może również
- położył jej rękę na brzuchu - nie tylko dla niego.
Mały potrzebuje braci i sióstr, kochającej rodziny.
Pocałował Lizzy delikatnie, a potem goręcej,
bardziej namiętnie.
- Czas do łóżka, pani Ceraldi, muszę spraw-
dzić, czy jedynie mój tytuł robił na tobie wrażenie
- zażartował.
Dziewczyna przycisnęła się do niego całym
ciałem.
- Jesteś moim księciem. Miłością mego życia,
ukochanym mężem.
- Brzmi niezle - szepnął Rico wśród poca-
łunków.
S
R
EPILOG
Zdjęcia zrobione przez Jean-Paula obiegły cały
świat. W gazetach pojawiły się nagłówki:  Książę
playboy zrezygnował z tytułu dla miłości".
Potem Jean-Paul odbył kolejną sesję zdjęciową
z rodziną Rica. Fotografował pana i panią Ceraldi
oraz małego Benedetta Ceraldiego w ogrodach
ich dwu rezydencji - willi  Elisabetta" w Capo
d'Angeli i w Kornwalii, gdzie mieli nowy dom, na
którego ganku widać było dwie deski do surfingu.
Jedna należała do Enrica Ceraldiego, druga do
małego Benedetta. Deska pani Ceraldi tkwiła
w schowku, teraz bowiem Elisabetta oczekiwała
siostrzyczki lub braciszka Bena, na co wskazywała
zaokrąglona figura. Jej mąż przytulał ją pieszczot-
liwym ruchem, gdy mały Benedetto siedział roze-
śmiany u ich stóp na trawie i bawił się rycerzami
w kolorowych zbrojach.
Wyglądali na bardzo szczęśliwą rodzinę.
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl