[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okrywającą je chmurę.
Nie pojmujesz, demonico! To właśnie środowisko zaprasza buczki do składania
jaj! Rozlana woda w oczywisty sposób wydusiła je. Kiedyś w Dolinie było dużo wody,
dzięki meandrującej rzece Pocałuj-Mniee. Potem wy skanalizowaliście ją i ziemia ule-
251
gła wysuszeniu, a liczba buczków zwiększyła się. Może one potrzebują nieruchomych
zbiorników wody, takich jak te, które utworzyliście, odcinając meandry. Płynąca woda
wymywa buczki. Nie wiem dokładnie, jak to się dzieje, ale teraz jestem pewien, że wiąże
się to ze zniszczeniem naturalnego biegu rzeki. Teraz buczków nie ma, ale jeśli skanali-
zujecie rzekę, wrócą, gorsze niż kiedykolwiek! To jest odpowiedz na wasz problem: od-
budować rzekę Pocałuj-Mniee i utrzymywać każdy meander!
Wyglądała na oszołomioną, co było niezwykłe u demonów.
Kiedy wyprostujemy rzekę, buczki zrobią się jeszcze gorsze. Teraz zniknęły. Nie
możemy jednak zostawić Doliny w postaci tego błotnistego stawu. Nawet polniki nie
będą mogły z niej skorzystać. Demony i polniki potrzebują do zamieszkania suchego
lądu.
Możecie wysuszyć teren powiedział ciepło Esk. Po prostu zróbcie go natu-
ralnym. Niech natura uczyni to na swój sposób. To oznacza meandry i okresowe powo-
dzie. Może być wam z tym niewygodnie, ale dla buczków będzie to wyniszczające. One
prawdopodobnie potrzebują do rozmnażania nieruchomej stojącej wody, takiej, jak
w tych waszych zatrzymanych meandrach, i suchego lądu do żerowania, takiego, jaki
zrobiliście z Doliny. Pozwólcie rzece zmieniać swój poziom według życzenia, a ląd niech
raz będzie zalewany, raz osuszany. Wtedy powinniście mieć niewielki problem z bucz-
kami. Oczywiście, są to jedynie moje domysły, ale czy nie wydają ci się logiczne?
Wsłuchała się jeszcze raz i nadal nie słyszała buczków.
To jest dla mnie logiczne, śmiertelniku. Pozwól, że skonsultuję się z moją rasą.
Wyparowała.
Esk starannie poskładał zaklęcie powstrzymania, aż uzyskał kulę wielkości pięści.
Będą musieli odnieść je do tykwy, ale mógł to zrobić jeden z przyjaciół, który jeszcze nie
używał zaklęcia odszukania ścieżki. Może Marrow. On, Esk, musi pozostać tutaj, aż de-
mony będą usatysfakcjonowane jego rozwiązaniem problemu buczków. Mógł sobie na
to pozwolić, bo nie miał żadnych naglących spraw do załatwienia.
Kiedy brnął w błocie, wychodząc z Doliny, pojawiła się przed nim Metria.
Damy ci szansę, śmiertelniku. Nawet pomożemy kopaczom odbudować rzekę.
Jednocześnie uwolnimy zakładników, bo i tak mamy kłopot z utrzymaniem ich.
I wtedy na skraju lasu pojawili się Marrow i Bria. Mosiężna dziewczyna rzuciła się
biegiem i zatonęła mu w ramionach.
Tak się bałam, że spadłeś i utonąłeś! krzyczała. Demony nie powiedziały
nam niczego!
One są demoniczne zgodził się z nią. Myślę, że rozwiązałem ich problem
z buczkami. Zamierzają pomóc w przywróceniu rzece Pocałuj-Mniee jej naturalnego
stanu.
Potem rozgorzała dyskusja nad całą tą sprawą. Zwidrzak Zwida, która przeszła przez
252
swój cykl reprodukcyjny, była teraz gotowa do osiedlenia się z jakimś samcem dla przy-
jemności i towarzystwa. A nadal lubiła Polneya. Rozmawiali obydwoje nad poszarpa-
nym brzegiem rzeki i wydawało się, że coś z tego porywającego uczucia wraca, ponie-
waż dotykali się nosami w sposób, który z pewnością był pocałunkiem kopaczy.
Marrow zamierzał odnieść Void, potem zobaczy, co da się zrobić, żeby stać się rze-
czywistym. Pomyślał, że może ludzie z Zamku Roogna potrzebowaliby jego pomocy
w poszukiwaniu zaginionego Dobrego Maga. Latia wracała do swoich, jej misja była
zakończona. Sukces z pewnością zapewni jej odpowiedni szacunek na czas emerytury.
Xap i Crunch odeszli razem, stając się teraz przyjaciółmi. A Chex...
Mam randkę ze skrzydlatym centaurem powiedziała, rozkładając skrzydła.
Nie sądzę, żebym musiała się więcej martwić o akceptację mojego gatunku. Mam za-
miar stworzyć własny.
Smagnęła się ogonem i uniosła w powietrze. Widać było, że promienieje szczę-
ściem.
Na niebie pojawił się jakiś kształt. Przez chwilę Esk myślał, że to wraca Chex, ale za-
miast tego zobaczył jej ojca, Xapa. Hipogryf wylądował obok Eska i zaskrzeczał.
Esk nie rozumiał języka skrzydlatego potwora, ale próbował odgadnąć sens jego wy-
powiedzi.
Mówisz, że masz wiadomość od mojego dziadka, ogra Cruncha, iż dokonałem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]